drzewo, bo lubię drzewa, a przynajmniej lubiłam.
Czuję się zawiedziona. Nie rozumiem tylu rzeczy. A przecież dziesiątki razy prosiłam i dziękowałam, tysiące razy modliłam się, wstydziłam się wszystkiego i jeśli kogoś szczerze nienawidziłam to tylko siebie.
Przebaczałam i liczyłam na przbaczenie. Dobrem chiałam świat podbć. I głupia byłam i nawina w tym wszystkim. I wbierałam, zagryzałam zęby, pytałam dlaczego? I rano wstawałam.
A przecież czuję więcej, rozumiem więcej i widzę wiecęj... i serce moje jest takie na cały świat.... żale mi siebie.
Nas już nie ma, brzmi to patetycznie, brzmi to śmiesznie, zwłąszcza w moich ustach. Miałam się kiedyś za silną, odważną i walczącą. TZa głupiego wilka. Dziś jestem śmieszna Nie wiem jak za smarka to wszystko przetrrwałam i z podniesionym pyskiem biegłam do przodu. Za każdym razem. Czasem myślę, że użalam się tylko nad sobą. I pomimo wszytsko
miałam usunąć, nie ważne.
boję się. Na prawdę się boję. Mam niemal ćwierk wieku, najgorsze i anjlepszeżycie jakie mogłabym sobie wyśnić.