CEBULARZ
Chyba cierpię na syndrom Magdy Gessler. Jakiś czas temu zebrało mi się na smaki dzieciństwa (wakacje spędzałam na wsi w województwie lubelskim) i między innymi nabrałam ochoty na cebularza. Na Śląsku niezbyt popularne są wytrawne drożdżówki (poza zdechłymi mini pizzami i kapuśniakami bez smaku). Ale w Auchanie zobaczyłam takiego cebularza i musiałam go kupić. Po spróbowaniu jak smakuje (gorzka cebula, maku zero, ciasto jak guma) miałam ochotę podejść do osoby, która to robiła i przywalić jej tą abominacją w głową na opamiętanie.
Chyba nie uda mi się tutaj nic więcej napisać. Korzystałam z przepisu, który znalazłam na stronie Zwiedzaj Lublin.
CO JEST Z TYM NIE TAK? CZEMU ZNOWU TUTAJ NIC NIE DZIAŁA????