Kocham Cię.
Życie jest posrane,
nie doceniałam tego co miałam.
I już nie mam.
Przyzwyczaiłam sie już,
że tak jest.
A ja nie jestem szczęśliwa,
zdziczałam totalnie.
Tam gdzie mi wisi,
układa się dobrze.
Jestem jedną z najlepszych,
u mnie.
I trener mnie lubi hahahahahaha.
A tu gdzie bym chciała,
to nie.
Jak zwykle.
Dziecko miało urodziny [2.1.]
I co dostało?
Zapalenie płuc.
I nici. Sorry, nie powiem po raz 100 "jak zwykle"
A tak czekałam,
i cóż.
Przynajmniej do szkoły nie chodziłam, nie chodzę i nie będę chodzić.
A w piątek już ferie.
I trzeba je zaplanować od nowa, ale już wiem jak.
W pewnym sensie dostałam Ciebie.
A co bedzie dalej...
A może nic,
a może coś.
ale już inaczej nie potrafie.