Moje myśli już pełne są Ciebie, Ciebie i jutra, które czeka na mnie i na Nas, staje się dla mnie kolejną porcją nadziei. Boli mnie głowa, to ze zmęczenia, dzisiaj mój świat staje na głowie, mam mętlik, cieszę się, znowu czekam i nie, pragnę tkwić w najbliższym tygodniu, trwać jeszcze w przyjemnym stanie pełnym emocji, mieć świadomość wszystkiego tego, o czym myślę przed zaśnięciem. A tym razem ochotę mam na spokojny sen, choć marzę o takim codziennie, ostatnie wieczory każą mi długo na to czekać. Tęsknota tak bardzo przeniknęła moje komórki, duszę i serce, że umrę ze szczęścia, zatrzymam dla Nas czas, będę delektować się miłosną aurą, którą tak lubię. Obawiam się, że oszaleję, przeczekując poniedziałki, wtorki, środy i czwartki, jeszcze przyzwyczajam się do tej myśli. Za bardzo Cię kocham, by pozostać z niczym po debatach w mojej głowie. Chciałabym, żeby było łatwiej, jednocześnie cieszę się, bo to wszystkie jest tak bliskie, tak realne, w gruncie rzeczy wspaniałe. Udało się, wszystko się uda. Urosnę w siłę, przecież nie raz tak się stało. Żaden kilometr nie zmieni moich uczuć, żaden dzień, wciąż będziesz moim Promyczkiem Słońca w deszczowe popołudnia, Promykiem nadziei jak dziś, Wszystkim, czego potrzebuję. Dajesz Szczęście.