Przyszły ciepłe dni. I mam nadzieję, że już nie opuszczą nas. Stęskniłam się za nimi. Dziś wyszłam im na przeciw. Poczułam potrzebę powitania wiosny. Fakt, jeszcze nie tak jakoś oficjalnie. Spotkałam się z nią incognito. Stąd też i okulary. Nawet słońce się maskowało. Ukryło się. Zamiast niego... Towarzyszył mi księżyc. Słoneczny blask księżyca. Krótkie spojrzenia wymieniane z biedronkami i innymi robaczkami. I one już mają dość. Potrzebują zacząć żyć na nowo. Zapomnieć czym jest mróz. Wiosnę poczuł też mój czarny przyjaciel. On wita ją każdego dnia. Wstając o poranku i obwieszczając światu, co prawda ograniczonemu do tych sześćdziesięciu paru metrów, że nadchodzą ciepłe i słoneczne dni. To dziwne, ale wiosną wszystko wydaje się łatwiejsze. To taka pora optymistów. Nie należę, niestety, do tego wspaniałego grona szczęśliwców, którzy we wszystkim potrafią dostrzec coś dobrego, ale dziś mam ochotę na uśmiech. Na przyjazne spojrzenie i miły gest. Nie chcę myśleć o tym wszystkim, co ostatnio się zepsuło. Albo, co zepsułam ja. Nie powiem, że przekreślam to grubą linią, nie wracam do tego tematu, zapominam. Nie. Nie będę udawać, nie potrafię tak. Przypadkiem natknęłam się na piosenkę z repertuaru Raz Dwa Trzy. Amulet. 'Gdyby były same piękne chwile, nie wiedziałbym, że żyłem.' Właśnie. I to moje motto na dziś. Na jutro. Na kilka najbliższych dni. Nie użyję tu żadnego wielkiego słowa. Nie powiem, że tak już będzie, że zawsze. Jestem świadoma, że nie miałoby to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Nie obiecam też sobie, że takimi małymi kroczkami, pozbędę się pesymizmu, który zdominował mój sposób myślenia. Właśnie sobie uświadomiłam, że słowo "nie" zdecydowanie wygrywa w ilości powtórzeń. Gdyby było to odzwierciedlenie asertywności, chyba puściłabym to mimo uszu (oczu?), ale nie jest. Niestety. Więc może spróbujmy ograniczyć używanie "nie". Oj, nie. Tego również sobie nie obiecam. Nie będę dawać obietnic bez pokrycia.
Notka z kiedyś, kiedyś... Ale wciąż aktualna. I nawet wpasowująca się w sam raz na dziś.
To smutne, przerażające wręcz, jak bardzo człowiek jest niekonsekwentny w swoich decyzjach...