photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 CZERWCA 2015

Noc

    Z za okna wyłaniają się czarne kształty, nieokiełznane i tajemnicze.

 

Tak wyglądają drzewa, płoty i zabudowania nocą.

 

Patrzę jeszcze chwilę jakbym miała zobaczyć coś niezwykłego i ekscytującego....ale wszystko tkwi w

 

bezruchu, jedynie kontury się wyostrzają, bo moje źrenice przyzwyczaiły się do ciemności.

 

Jest już naprawdę późno, ale nie chcę jeszcze spać. Sen nawet by nie przyszedł, bo muszę uporządkować chaos w

 

mojej głowie.

 

    Wiele myśli w ciągu dnia rzucałam z kąta w kąt, przemieszczając się z nadzieją, że na zakręcie korytarza gdzieś je

 

zgubię. Może i na chwilę je zgubiłam, ale odnalazły mnie właśnie teraz, w ciszy nocy i czerni pokoju.

 

Nie mam już gdzie przed nimi uciec. Dopadły mnie i będą maltretować, aż nie usnę z wyczerpania.

 

Te myśli niebyłyby tak nachalne gdybym wcześniej zwróciła na nie uwagę i poświęciła im parę chwil w ciągu dnia, ale

 

ciężko mi było się z nimi zmierzyć, a w świetle dnia wszystko byłoby widoczne na mojej twarzy.

 

    Noc kryje mój strach i zagubienie.

 

    Nie opłaca się być słabym i wrażliwym, łatwiej uchodzić za kogoś twardo stąpającego po ziemi, ale ja myślę,

 

że....nie ma takich ludzi. Jeśli tacy się jawią za dnia, to noc zdziera z nich żelazną zbroję, bo nikt nie jest

 

niezniszczalny i życioodporny.

 

Albo coś zachwyca do łez, albo przeraża do bólu. Można mieć wtedy kamienną twarz,ale serce całe drży.

 

     Mam sobie wiele do wyjaśnienia.

 

     Myślę, że łatwiej jest wybaczyć drugiemu człowiekowi, a później ewentualnie go unikać,

 

lub odsunąć całkowicie ze swojego życia, ale sobie samemu wybaczyć....to wyzwanie.

 

Człowiek jest swoim przyjacielem i wrogiem jednocześnie, który sam siebie nie uniknie i bywa, że nie przewidzi też

 

własnych zachowań.

 

Zupełnie jakby w tym jednym ciele były dwie przeciwstawne osoby, jednocześnie jedna bez drugiej nie może istnieć.

 

Ta energiczna i rządna życia część mnie, czasami spłonęłaby w ogniu gdyby nie ta pesymistyczna i melancholijna,

 

która pozwala mi czasami machnąć ręką na wszystko i zatrzymuje mnie w biegu pochopności.

 

   Sztuką jest te dwa oblicza równoważyć, bo każde w nadmiarze szkodzi. Czy tą równowagę można nazwać pokorą,

 

czy zdrowym rozsądkiem?. Te dwa określenia chyba wiernie podkreślają znaczenie równowagi między "sobą", a

 

"sobą".

 

Ja, jak łatwo się domyślić balansuję i ta huśtawka nie daje mi spać.

 

Mogłabym się skrytykować i określić jako osobę bardzo skomplikowaną, ale wtedy z cichą nadzieją( że tak nie jest),

 

 przypominam sobie słowa z książki

 

 

 

Beaty Pawlikowskiej : " To nie ty jesteś pojebana, tylko świat jest pojebany".

 

 

 

Mocne. Może intrygujące, ale mi pomagają.

 

Informacje o patrcja


Inni zdjęcia: 968 tennesseelinePan jest pasterzem moim bluebird11;) damianmafiaTULIPANY ... part 7 xavekittyxZ Klusia :* patkigdTo sobie trochę poczekamy bluebird11Z najważniejsza:* patkigdBruno laughterlinessBransoletka z wisienkami otienDla Papieża Franciszka... halinam