Mały - wielki powrót!
* krótka notka opisująca - na życzenie pewnej osoby.
[...] Lekko zdyszana podeszła do drzwi swego mieszkania. Dość szybkim ruchem wsadziła klucz do zamka, przekręciła go dwa razy, nacisnęła na klamkę i poczuła powiew codzienności. Znane jej uczucie powiodło jej ciałem ku pokojowi nieprzyjemnych wspomnień sprzed kilku tygodni. Kroczyła pewnie choć znać było w jej ruchach swoistą niepewność. Zapaliła światło, rzuciła na podłogę niesione przez siebie torby. Rozejrzała się po pokoju i podeszła do kanapy. Usiała na niej i zakryła twarz dłońmi. Przez jej myśli przewijały się obrazy wspomnień, słowa wypowiedziane przez nowo poznanych ludzi, rozmowy, nieprzewidywalne wybryki.
- Czym są założenia? Czym światopogląd tych dwóch tygodni wobec codzienności, pozostawionej tu szarej rzeczywistości?- głos jej niczym echo odbił się od ścian pustego pokoju. Na twarzy zagościł niewypowiedziany smutek...
- Miałam wrócić tutaj wręcz z pożądaniem, a jaki jest stan faktyczny? Cholernie mnie boli ten 'comeback'.
Zdjąwszy z siebie bluzę położyła się na łóżku. Za oknem na niebie ujrzała miliony gwiazd zebranych w znane jej konstelacje. Myślami znów była coraz bliżej zakończonych wakacji. Chciała emanować radością, ale nie potrafiła zabliźnić ran na sercu, chciała walczyć, ale brak było jej sił.
- Czemu właśnie tak musiało się stać? Czemu moje idee zostały praktycznie obalone? Nie potrafię się przez to cieszyć pięknymi wspomnieniami dni i nocy spędzonych z nimi!
[...]
Przepełniona bólem dwa dni później sięgnęła po pamiętnik. A wpis w nim wyglądał następująco:
' To były wakacje pełne niespodzianek. Już od pierwszego dnia miałam wrażenie, że los pozwala mi uciec od tej dziwnej aury ostatnio mnie otaczającej. Poznałam wspaniałych ludzi, których pomysły czasami doprowadzały mnie do pozytywnego obłędu. Co więcej, nieświadomie próbowali mnie zmienić, ale ja walcząc sama ze sobą wciąż uśmiechałam się i robiłam z siebie dobrego wariata. Lubiłam ich słuchać... Przekazywali mi garść cennych informacji o sobie, swoich i czasami moich problemach. Wypełnili pustkę w mojej duszy, dali szansę na samorozwój. I choć powstało we mnie wiele niesympatycznie brzmiących pytań to jednak powinnam być szczęśliwa, bo dumna ani trochę, iż ktoś przywiązał się do mnie lekko zakorzeniając swą osobowość w mym sercu. Ale ripostując szybko - rozum władzę nadal posiada choć ekstazy szuka. Kolejny raz 'zakochałam się' w wakacjach! '