znowu próbowałem się do ciebie zbliżyć,
ale panicznie bojąc się odtrącenia wycofałem się zanim zdążyłem dać ci do zrozumienia
jak bardzo brak mi twojego towarzystwa, słów i spojrzenia.
czuję że duszę się z rozpaczy i popadam w szaleństwo,
nie potrafię wybaczyć sobie tego że brakuje mi odwagi na wyznania, że nie potrafię rozmawiać z Tobą o uczuciach.
a myśl że twoją uwagę przyciąga inny przytłacza mnie jak ciężki kamień który potęguje uczucie duszności.
jest we mnie tyle miłości,której nie potrafię okazać, która wzbiera we mnie każdego dnia
a gdy skondensowane emocje przekroczą krytyczną ilość, coś we mnie pęknie, będę jak kamień,
zimny i twardy, skrępowany własnym szaleństwem.
nie życzę tego nikomu.