Po pół roku dojeżdżania w mróz 50 km do szkoły, chwil zwątpienia, kolejnym pół roku ciężkiej pracy.
Po ponownej rekrutacji, starcie od nowa, po nieprzespanej nocy, jest.
Ta wymarzona, cudowna i magiczna furtka do drugiego semestru.
Dziękuje rodzinie i przyjaciołom za wszystko. och, ach to wzruszająca chwila xD Dziekuje wszystkim którzy we mnie wierzyli.
a dzisiaj jeszcze spowrotem do Gliwic na studencka domóweczke u Ira.