Chce Wam wszystkim przypomnieć że największą przeszkodą w osiągnięciu jakiegokolwiek celu, jesteście Wy sami.
To Wy zadajecie sobie pytania zamiast działać.
To Wy rzucacie sobie największe kłody pod nogi, zamiast je podnosić i odrzucać.
To Wy macie wątpliwości mimo że wcześniej byliście pewni.
I ostatecznie to Wy durnie usprawiedliwiacie swoją rezygnację z celu.
Bo za dużo pytań, bo to niepewne, bo mam wątpliwości.
Tracenie czasu na rozmyślanie, przeciąganie rozmyślania by było za późno na działanie, próby wyznaczania innych celów zastępczych, które nawet w połowie nie są tak satysfakcjonujące jak ten główny.
A wystarczy pomyśleć ile więcej szczęścia w życiu by się miało, ile więcej radości, o ile większe spełnienie, gdyby się kiedyś nie rezygnowało z tego co tak bardzo się chcieć miało.
Now or never baby!
Now or never.
Lato 2011 ledwo minęło a już powstaje plan na przyszłoroczne wakacje.
Cieszy mnie on w cholerę gdyż zawarte w nim jest conajmniej kilka moich marzeń.
Miejsca, ludzie, sytuacje, emocje.. Wszystko to mnie czeka, jeśli tylko z celu nie zrezygnuję.
A nie mam najmniejszego zamiaru bo pierwsze kroki do realizacji już czynię :)
Polska - Japonia, przez całą Azję z najdzikszymi jej fragmentami. Wiele krajów, wiele przygód, wiele niebezpieczeństw, bo mogę, bo chcę, bo dam radę.
Poszukiwania pracy zakończone powodzeniem, teraz tylko czas zarobić na szczepienia i podróż :)
PS. Zwróccię uwagę że na ogół ludzie których podziwiacie, to tacy którzy nie bali się dążyć do tego czego pragną.
Inaczej postrzegamy ludzi pewnych siebie, ludzi z jasną myślą w głowie, ktorzy wiedzą czego chcą i jak to osiągnąć.
Są tacy... jakby jaśniejsi. Zwyczajnie to widać.
PS.2 Może wreszcie w tym roku snowboard?