Milion przemyśleń,zero sensownego wytłumaczenia.Nienawidzę obecnego stanu,tego co dzieje się w mojej głowie-wręcz w niej huczy,pomocy.
Prawdziwi przyjaciele często nie rozumieją małych problemu,albo nie chca zrozumieć-dlatego uznałam,że wolę napisać to chyba do siebie,a w sumie nie napiszę nic ,a i tak będę wiedziała jak bardzo bolało mnie serce w ten dzień.Jak wszystko się jebie,a ja nadal kocha i nadal się staram.Mam ochotę wszystkim rzucić,przestać być szantarzowana,uciec i po prostu biec.Ale nie mogę,bo wiem że w końcu bym się zmęczyła ,a nie miałabym po co wracać-to dość smutne,ponieważ w mitologii nawet przyjeli syna marnotrawnego,dla mnie nie byłoby tej łaski.
Przypomniałam sobie pewne zdarzenie z dzieciństwa ,kiedy zostawiłam mamie kartkę,wzięłam rower i uciekłam.Oczywiście nie odjechałam za daleko,ponieważ z natury jestem tchórzem.Ale teraz tego żałuje.
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx