SIedzieli w trójkę w szpitalu przy łóżku jej taty. Cały czas płakała. Jej mama również. Radek siedział caly czas w milczeniu patrząc na jej ojca i jednocześnie ją przytulając bardzo mocno. Kochała go. Wiedziała, że może na niego zawsze liczyć. Po kilku godzinach zabrał ją z powrotem do domu. Siedzieli przez chwile w milczeniu.
- Kochanie nie martw się wszystko będzie dobrze. Twój tata z tego wyjdzie - pocieszał ją Radek
- Wszyscy tak mówią. - łzy napłynęły jej do oczy
- Chodź przytul się - wystawił ręce. Zuza podeszła i mocno się do niego przytuliła. Po 2 godzinach zadzwoniła mama ze szpitala.
- Tak słucham - odezwał się Radek
- Cześć Radek, gdzie Zuza ?
- Oo. Dzień Dobry. Zuza kąpie się. A coś się stało ?
- Nie dzwonię z dobrą wiadomością.
- Tak? Z jaką ?
- Zuzi tata się obudził.
- Jejku to wspaniale.
- Tylko nie mów jej nic dobrze? I przywieź do szpitala tylko żeby o niczym nie wiedziała.
- Dobrze. Niedługo będziemy.
Odłożył słuchawkę i wrócił do salonu. Czekał za Zuzię. Po 10 minutach zeszła.
- Kochanie ubieraj się i jedziemy.
- Gdzie ?
- Nie mogę Ci powiedzieć. Ale hmm... na pewno się ucieszysz jak tam dojedziemy.
- Ok. Ok. Zaraz będę spowrotem.
Poszła na górę. Przebrała się . Wyszli z domu i wsiedli do auta. Jechali w kierunku szpitala.
- Po co tam jedziemy ? Jestem zmęczona ?
- Oj zobaczysz Kotku. Nie martw się. Będzie dobrze. - złapał za rękę i trzymał aż do szpitala.
Kiedy dojechali na miejsce. Wysiedli z auta i poszli do sali gdzie leżał jej ojciec. Staneła w drzwiach i zbaczyła jak tata rozmawia z mamą.
- Taato ! - krzykneła i podbiegla do łóżka - tak się bałam. - przytuliła go
- Już córciu jest dobrze. Przepraszam Was - przytulił córkę i pocałował w czoło.
Po chwili wszedł Radek.
- Dziękuję Ci że się nią zająłeś. - powiedział do Radka
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się
Posiedzieli przy nim przez jakiś czas i w trójkę wrócili do domu.