Dominika siedziała z Pawłem na kanapie i rozmawiali. Potrafił ją rozśmieszyć. Dobrze im się ze sobą rozmawiało. Po chwili siedzenia razem i wpatrywaniu się sobie w oczy coś między nimi zaiskrzyło. Coś poczuli. W końcu się pocałowali. Po chwili przyszli razem trzymając się ze ręce do kuchni gdzie siedziała Zuza z Radkiem. Zuza zerknęła na nich, odwróciła się do Radka i uśmiechnęła. Radek podszedł do niej i ją przytulił. Czuła się wspaniale pod każdym względem. Ale chyba najbardziej z tego że przyjaciółka miała przy sobie kogoś kogo kochała i ona oczywiście też. Cieszyła się z tego bardzo. Dochodził wieczór. Czas zbierać się do domu. Cała trójka się rozeszła. Każdy poszedł w swoją stronę. Zuza została sama.. Nagle zadzwonił telefon. To ze szpitala. Okazało się że jej tata miał wypadek. Z płaczem wybiegał z domu. Radek który wsiadł niedawno do wjego samochodu zauważył otwierające się drzwi i wybiegającą w jego stronę Zuzę. Szybko do niej wyszedł i kiedy widział że płacze podbiegł i przytulił ją z całej siły. Kiedy się uspokoiła wszystko mu powiedziała.. Bardzo się tym przejął i obiecał że zawieze jutro z samego rana do szpitala. Wiedziała że mama już tam na pewno jst niego. Postanowiła że nie pójdzie do szkoły. Mama powinna zrozumieć nauczyciele też. W końcu wtulona w ramiona Radka zasnęła. Radek zaniósł ją do jej pokoju połozył do łóżka i siedział przy niej. Dzwonił prędzej do rodziców żeby się nie martwili. Powiedział że zostaje na noc u Zuzy. Na początku nie chcieli się zgodzić lecz później wszystko im wytłumaczył . ROdzice zrozumieli i się zgodzili. W środku nocy Zuza się przebudziła i zobaczyła koło siebie śpiącego Radka. Chciało jej się pić więc powoli zeszła z łóżka próbują nie budzić Radka. Jednak jej się nie udało. Obudził się.
- Kochanie, wszystko w porządku ? Dokąd idziesz?
- Tak Radek. Śpij. Pić mi się chce . Idę po jakąś wodę. Chcesz też ?
- No skoro idziesz to poproszę.
- Ok.
Po chwili wróciła ze dwoma szklankami wody. Leżeli w łóżku a Zuza znów płakała. Radek ją pocieszał i zasneli dopiero nad ranem. Obudził się pierwszy Radek, zszedł na dół zrobić dla nich śniadanie. Nie poszedł do szkoły. Nie chciał zostawiać Zuzi samej. Wracając z powrotem na górę z tacą, na której było jedzenie zobaczył że jego ukochana juz nie śpi. Tacę zaniósł do pokoju i poszedł do niej. Przytulił mocno,.
- Wszystko będzie dobrze . Zuzia, on wyjdzie z tego.
- Jesteś tego pewny ? - zaczeła płakać. - przecież miał ciężki wypadek. Jest nieprzytomny jeszcze.
- Już ciichutko. - odwrócił ją do siebie i przytulił mocno jej głowę do swojej klatki piersiowej. Lekko nią kołysząc próbował ją uspokoić. - Skarbie. Będzie dobrze. Mój tata jest przecież lekarzem. Zadzwonię zaraz do niego. Powiem żeby poszedł sprawdzić co u Twojego taty bo od wczoraj nic nie wiesz prawda ? I się ubierzemy i pojedziemy.
- Dobrze - mówiłą zapłakanym głosem.
Po godzinie byli już gotowi do wyjścia. Wsiedli w samochód i pojechali prosto do szpitala. Zuza prędzej spakowała jakieś jedzenie dla mamy. Kiedy byli na miejscu Zuzia przez moment siedziała w aucie bez ruchu. Bała się . Wiedziała że może źle wylądać. Ale z drugiej strony chciałą jak najszybciej tam być.