what time is it?
Wlasnie nastal ten czas, w ktorym cieple lato zamienia sie w przygebiajaca jesien.
Dni beda coraz krotsze, chlodniejsze, bardzije mokre itd, itd.
Ale poki co mozna skupic sie na bardzije istotnych rzeczach.
Np. przyszlosc.
Cholera, straszie ciezki temat, bo niby wiadomo, ze chcemy byc szczesliwi, spelnieni i miec jeszcze wiecej perspektyw na dalze zycie, a przede wszystkim nieograniczone mozliwosci dzialania.
Tylko recepty na szczescie nie ma. Pieniadze i samorealizacja z nieba nie spadna, a pole dzialania gdzies tam istnieje aczkolwiek samo dzialnie na nim chyba nie jest tak proste.(?)
I teraz najlepsze, taki dodatek, wisienka na torcie( i inne mozliwe duperele) jezeli sami do tego kidys nie dojdziemy, obudzimy sie w CZARNEJ DUPIE.
tym jakze optymistycznym akcentem koncze, bo chyab musze przemyslec o co chodzi.
A! widzilamwczoraj Magde Mołek i mysle, ze lepiej ja bede wygaldac w tych jej kieckach;D