To już sprawka tęskoty, gdy stawiasz stopę na peronie miasta, którego nigdy nie lubiłeś i czujesz, jak uśmiech wylewa się z twoich smutnych oczu. Rzucasz wszystko na łóżko, ubierasz ulubioną, za dużą na twe ramiona bluzę i czując zimne powietrze na twarzy doświadczasz rzeczy, na które tak długo czekałeś. w skrajnych terminach zawsze byliśmy tam sami, z tym wyjątkiem, że teraz i przez następne kilka miesięcy będzie robiło się jaśniej, a nie na odwrót. Niespodzianek ciąg dalszy ma miejsce kilkaset metrów dalej. Najlepsza pizza na świecie, dobry film, słowa, ciepło, tęsknię za tym każdego dnia, a gdy już mam to w dłoniach z trudem mogę uwierzyć, że tak łatwo wraca się do swoich starych, niezmiennych przyzwyczajeń i że tak szybko mijają.