Dziś przekraczając próg wagonu nie czułam tego samego ciepła, co jeszcze jakiś czas temu, właśnie tego
się bałam. Rozdarcia między tym co tu, a tam. Oczywistym jest, że wszystkie najważniejsze rzeczy mam w
swoich powrotach, a jednak jeden decydujący czynnik jest w stanie zaburzyć harmonię, którą zawsze
lubiłam, do której zawsze dążyłam. Jestem na bardzo nieprzyjemnym etapie zupełnej dezorientacji. Kiedyś
tak mocno znienawidzę siebie za własne słabości, że wreszcie to wszystko zmienię i znajdę odpowiednie
słowo, choćby było na krańcu świata.
Nie wiem, czy można.. Nigdy tego nie wiedziałam.