Moje wakacje się dopiero zaczynają. Pucharowe popołudnie wypadło ponad przeciętnie, nigdzie nie łapę tylu promieni słońca, jak z tymi ludźmi i w tym miejscu. Koleją dawką uśmiechu jest przyjaźń. Nie pamiętam ile lat temu się zaczęła, czym ona właściwie jest i jak mocno jestem jej oddana, ale pewna jestem jednego. Nie wymaga żadnych wyjaśnień i płynie w żyłach poza świadmością. Lubię nocami wracać do domu, głośno śpiewając po ciemku ulubione piosenki. W takie dni, jestem najszczęśliwsza, gdy trzymam w garści przynależności serca.