Nie za lasami nie za górami
A za to nieopodal mojej mieściny
Tego w swym krajobrazie nie maja nawet chiny
Nie uwierzycie, możecie zaprzeczać chórem
Ale za wrocławiem znalazłem górę
NO i pewnego ślicznego poranka
Ja i moja życiowa wybranka
Na szczyt tej góry z ochotą sie wybraliśmy
Z początku z lekkością parliśmy do przodu
Az do uczucia pierwszego głodu
Pózniej już nogi jakby ciutkę cięższe
ścieżynki coraz węższe
no i śnieg zaczoł padać tak dodatkowo
wiec juz nie było tak kolorowo
Za niespełna godzine widok schroniska zmienił mi mine
i tam kanapki i ciepła herbatka i kawa
Długie rozmowy, dobra zabawa
Niestety nie trwało to długo, a szkoda
trzeba wracać było bo coraz gorsza pogoda
A ze takie wycieczki trzeba pamietaćtak dozywotnio
...pomyliliśmy drogę powrotnią....