Czesć
Podsumwując święta były fatalne, najgorsze w moim życiu..
Tydzień przygotowań, starań. W południe w wigilę ojciec zrobił awanturę o nic.
Do stołu usiedliśmy bez życzeń, bez uczuć, w strachu przed kolejnym wybuchem ojca.
Po 10 minutach nie wytrzymał, stwierdził, że źle się na niego spojrzałam.
Zrobił taką awanturę, że chyba wszyscy sasiędzi słyszeli.. Poszliśmy do pokoju,
mama próbowała uratować sytuację, prosiła go, a On chciał ją uderzyć..
W pierwsze święto pojechaliśmy do babci, zaczął kłócić sie przy stole..
W drugie od rana pił i się awanturował.. Nie mam juz siły, powinnam się uczyć,
ale jestem na skraju wyczerpania. Ciągle słyszę jak krzyczy na mamę,
najgorsze jest to, że nie mogę nic zrobić.. Bynajmniej diety nie zawalam.
ĆWICZENIA:
abs
6w
rower
100 skrętów,
100 skłonów,
100 wymachań