piękne, prawda? kiedyś zapatrzę się w dokładnie ten bezmiar błekitu, choć jeszcze nie dziś.
dziś mam całkiem mnóstwo na głowie. damn, odzwyczaiłam się od lenistwa, ale moje ciało niestety nie poszło za ciosem. tak więc biegam, skaczę, recytuję, a dłonie drżą coraz bardziej. ze zgrozą odnotowuję coraz to większe spadki wagi, jednak i temu w końcu zaradzę. na razie mi to w sumie na rękę i na brzuszek ;) udało się wymienić kolczyk na mniejszy, więc z regeneracją tkanek nie ma wciąż jakichś większych problemów.
za chwilę mnóstwo, mnóstwo ćwiczeń! muszę nadrobić zeszłe dni, w których niestety ten istotny element swojego życia pominęłam. każdego, kto ćwiczy, zachęcam do robienia sobie zdjęć porównawczych. kurdałkę, taka motywacja, że szok!
później, jeśli czas pozwoli, wyłożę się jak długa na kocyku w ogrodzie, a co! oczywiście z pozycją "DOSKONAŁY KIEROWCA", bo mimo wszystko lenić się nie można.
całuję, ściskam i wysyłam duuuuuuuuuużo pozytywnej energii, zielonej jak ta trawka u góry. cmok.