photoblog.pl
Załóż konto

Przyśni się poranek

 

 

Niech przyśni mi się poranek,

kiedy nasze dłonie

łączą się w modlitwie do straconych.

Niech odnajdzie mnie przepaść

dość odległa, żebym odeszła

na drugą stronę czarnej rzeki.

 

Przyrzekłam Ci wolność,

jakiej nie znają łzy.

Obiecałam szczęście, choć zamknęłam

za sobą drzwi piekieł.

Czuję na podniebieniu

Twój płodny smak - czuję ciszę,

z którą mogłabym zagubić się

w nieznanym.

 

Nie chcę zasnąć, choć wybrały mnie

Twoje ramiona. Nie umiem śnić,

mimo że ciało jest tak górnolotne,

tak bliskoznaczne.

 

Uwięziona w przyszłości,

znalezionej gdzieś na granicy

nieba i skazy na skroni,

pokornie zwracam Ci czas,

który tak boleśnie nadwerężyłam.

 

Szukam siebie

w tym krzywym zwierciadle -

pośród myśli, jak zwykle zaniedbanych.

Jątrzy się dotyk, zadany

z premedytacją przez lęk.

 

Czy to Twoje rozpostarte dłonie

ubierają mnie w najczystszą nagość?

Pękła łza. Roztrzaskała się

świadomość, że to, co nienazwane,

najłatwiej ująć

językiem międzyludzkim. 

Dodane 2 dni temu
25
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika ostatniepowitanie
mogą komentować na tym fotoblogu.