ou

narazie mam same takie "artystyczne", nie wiem kiedy bede miała jakieś swoje zdjęcia. przykro

ale no. patrzcie - to jest ręcznie robiona walentynka przez zajebistą Izę. 
Iza chyba hurtowo robiła te walentynki nie wiadomo jak ale jest mistrzem, pozdrawiam Izę, gówno <3
hah

nawiązując do tej jednej rzeczy. wiem, że już dawno po 14 lutym, ale no. dostałam w szkole jedną walentynkę, właśnie tą. i chociaż nie była od żadnego cichego wielbiciela, miałam zaciesz, że jeju. wiecie co jest najważniejsze ? że robiąc taką głupią kartkę, Iza namęczyła się próbując, żeby wyszło tak idealnie, niewiadomo ile czasu. 
sama tez miałam taki przypadek, że chcąc kogoś uszczęśliwić, dużo poświęciłam. dopiero ostatnio zrozumiałam tego sens. bo mimo tego, że tak dużo straciłam, za wszelką cene chciałam osiągnąć to, co uszczęśliwi tę osobę. nie poddałam się i nie poszłam na łatwiznę. 
dzięki temu, widzę radość tej osoby, i moge cieszyć się razem z nią.
o to właśnie chodzi. :)
tak krótko, i juz mnie nie ma

ta da dam.
dziękuję, dobranoc