Zaczełam poważnie się zastanawiać nad tym czy wybrany temat maturalny przeze mnie jest aby słuszny. "Kreacja Kobiety w wybrany miesięczniku" Hmmm symatyczny temat w szczególności dla kobiety. Szkoda tylko, że zamiast go opracowywać, przeglądam stos gazet "Pani" wyszukując to nowe rzeczy, które z pewnością odwracają moją uwagę od pisania pracy i pozwalają marzyć o ich posiadaniu, bądz pogrążają w myślach o wycieczkach do RPA, zasłuchuję się również w polecane albumy różnych nie znanych dotad mi wykonawców. Na Boga po 3 godzinach budze się, że nie zapisałam jeszcze ani jednego słowa na kartce, co więcej czytając ten magazyn tak zostałam wciągnięta w wir kreacji kobietym, że kompletnie zapomniałam o tym iż tą pracę muszę zacząć, co więcej ja już ją powinnam skończyć! Myślę, że to bedzie ważny punkt mojej pracy, że te durnowate gazety po prostu wciągają i zamykają nas w jednej wielkiej płapce marzeń. Każda z nas wtedy chciałaby być tak piękna jak modelka prezętująca nową kolekcje Macieja Zienia (swoją drogą naprawdę udaną), chciałaby gotować te wszystkie piękne rzeczy, które wcale nie będą z pewnością dobre ( jak skorupka ślimaka nadzina czymś może być dobra) efektownie jednak to wygląda. Nabotoksowane panienki tworzą złudzenie sylikonowego piękna. A w między czasie dzwoni do mnie ta głupia sekretarka zapraszająca mnie poraz setny na pokaz pościeli. Moja kultura nie pozwala mi się jednak drastycznie wyłączyć więc prowadzę z nią poraz setny ten sam dialog: Nie dziękuję; ale może jednak; nie naprawdę dziękuję; ale ja naprawdę panią serdecznie zapraszam; mam już stos pościeli, naprawdę pani dziękuję za zaproszenie, nie potrzebuje kolejnej; (obrażony glos) no jak pani chce, ale takiej napewno pani nie ma ... No na boga litości. Tym czasem mineły już 4 godziny a ja nieruszyłam kompletnie nic. GGazety kreują kobietę na zapracowaną żonę, najlepszą matkę, seksowną kochankę i spełnioną w pracy kobiete. Hmmm powiedzcie mi jeszcze tylko jak te kobiety mają to zrobić skoro owy miesięcznik pochłania do reszty. I w mgnieniu oka burzy się świat. I w rzeczywistości już nie jesteśmy takie jak w marzeniach, bo czas na ich realizację poświęciliśmy gazecie, która może i owszem sprawia przyjemność lecz wyrzuty sumie, że ten cenny czas został zmarnowany na czytanie a tyle spraw zostało odłożonych, powoduje znikomą satysfakcję z jego czytania.
Na zdjęciu tym czasem Kraków, który ma mi towarzyszyć w ferie <3