Piękny film. Utrzymany w lirycznej melancholii. Porusza wiele wątków . Nazwałabym go nawet filmem dla odwarznych i wierzących w sens prawdziwej bezinteresownej miłości. Reszta raczej go nie zrozumie. Czaruje w tym filmie odwrócona świadomość przemijalności, ludzki zrozumiały strach, który kruszy się szybciej niż porcelana i obraca w nietypowym biegu wydarzeń. Wzruszający i powodujący uzasadnione milczenie.
Dla tych, którzy lubią się na chwile zaczarować, serdecznie polecam.
"Targa mną jakaś niezrozumiała potrzeba smutku."