I przyszedł czas by powoli zacząć pakować reszte rzeczy. Rehabilitacja dobiega końca, pobyt w Szczecinie również. Pakuję walizkę a cały ten czas marnuję na rozprawianiu nad ich historią. Z każdym z nich mam tysiące wspomnień. Żółty przypomina mi mroźne wieczory na zamku, biały z grubym warkoczem- pieczenie pierników i malowanie ich z przyjaciółmi, szary z reniferami przypomina mi o tłoku w centrach handlowych i o bieganiu za ostatnimi prezentami w niezdarnie zaplecionym warkoczu, a ten prawie czarny z jesiennymi spacerami- tylko wtedy zdawał się gryźć trochę mniej niż zazwyczaj. W tą włuczkę wplecione jest tysiące wspomnień. Aromat fusów na dnie kubka, zapach palącej się świeczki, kolor paznokci, lecących samolotów nad lotniskiem, starannie zaadresowane koperty, różowe wstążki i pudełka w jasne paski, Pirwsze spadające liście, pierwszy śnieg za oknem, pierwsza mgła, rosa i mróz malujący na szybach. Tysiące tych wspomnień o których się nie zapomina, o których po prostu nie sposób zapomnieć. A to wszystko w cieple tych grubych swetrów, kolorowych bądź szarych ale zawsze ciepłych i bezpiecznych. Kocham czuć się opatulona chociaż wełną.
Inni zdjęcia: 1442 akcentova:) dorcia2700A ja tutaj czekam. biesik;) virgo123... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24