pieniądze szczęścia nie dają?
po dwunastu latach, tysiącach kilometrów, pięciu koncertach w końcu mam z nimi zdjęcia!
to takie infantylne, ale jaram się jak mała dziewczynka i mam nadzieję, że to nie ostatni raz, kiedy miałam ich na wyciągnięcie ręki.
w sumie... na codzień jestem dojrzałą, dorosłą kobietą, a przy nich czuję się jak dzieciak. Cofam się w czasie, do samych początków z nimi... na pierwszym koncercie miałam dwanaście lat, a pierwszy raz usłyszałam mając lat dziesięć.
To ponad połowa mojego życia.
To nie minie.
kocham.