Zdjęcie z wakacji podczas masażów robionych przez mojego tate-masażyste:)) jak widać Ticanos to lubi:D
Od jakiegoś czasu skończyliśmy się rozczulać i wzieliśmy się w garść! Robimy robotę:)
dzisiaj krótka ok 30min jazda, ale baaardzo na + :D Od początku skupiliśmy się na przejściach - kłus-stój-kłus oraz galop-stój! Stęp-galop! Na lewo fajnie, na prawo trochę gorzej, ale nie wszystko od razu. Małymi kroczkami do przodu - mamy czas, ważne że postępy w końcu jakieś są:D
W tygodniu też poskakaliśmy małą gimnastykę z krzyżaczków, mały parkurek i pojedyncze pierdki do 80cm, bo póki co wyżej nie ma sensu.
Wczoraj przyjemny teren z Pavarottim i Fioną. Oba koniki w galopie również okazały radość z terenu machając trochę zadkami :D
Do Chwalęcic na zawody niestety nie pojedzimy - siła wyższa:( jednak dalej ostro trenujemy i mam nadzieję, że w rok 2018 "wskoczymy z kopyta" :D (tfu tfu:P)
Ot, dłuższa notka:) kocham to co robię!