Czułam się źle z myślą, że w tak krótkim czasie zdążyłam okłamać Nikodema. Miałam nadzieję, że się nigdy o tym nie dowie, ale w moim przypadku kłamstwo wychodziło bardzo szybko. Moją naglą zmianę nastroju zauważył Kamil, który od zawsze robił za mojego psychologa. Zaprosił mnie do swojej sypialni, gdzie nikt nie wchodził. Tam mogliśmy spokojnie porozmawiać.
Opowiedziałam mu o Niko, co do niego czuję, jak jest, wszystko. Poradził mi, żebym szła za głosem serca. Sam nie wiedział, jakby postąpił w takiej sytuacji, ale powiedział, że zazwyczaj uzależnienie bierze górę. Zeżekłam się, że dam radę, przezwyciężę to. On trzymał za mnie kciuki, chociaż po jego zachowaniu mogłam wywnioskować, że we mnie nie wierzy.
- Nie wierzysz mi, że z tym skończę? - Popatrzyłam na Kamila błagalnym spojrzeniem.
Chwilę mu zajęło przeanalizowanie i ogarnięcie mojego pytania.
- Prawdę mówiąc, to nie. - Uśmiechnął się do siebie. Był już naćpany. Nie było sensu z Nim rozmawiać.
- Wracamy. - Skwitowałam, wstałam i machnęłam ręką, żeby Kamil też wstał.
Każdy dokończył, co miał zrobić. Z dobrym humorem postanowiliśmy opuścić dom. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na jednej z ławek, a po drodze chłopcy zakupili nam po jednym piwie. Nie chcę takiego życia, ale co miałam zrobić? W takim stanie nie mogłam wrócić do domu, a to miał być ostatni dzień takiego spędzania czasu. Miałam oszczędzać na wyjazd do Nikodema, a tymczasem nie mogę odpędzić od siebie myśli wydawania pieniędzy na używki. Powoli sączyłam pierwsze piwo, kiedy inni kończyli kolejne. Czułam łzy w oczach, ale ja je mam już chyba od zawsze. Pomyślałam o tym, jaka jestem. Nikt by nie chciał takiego dziecka. Ciekawe, co myślą o mnie rodzice, patrząc z góry? Moim umysłem zawładnęła pustka i przygnębienie.
Na moją twarz wkradł się smutek, którego nawet nie umiałam ukryć, nie byłam w stanie.
Kątem oka spostrzegłam, że spogląda na mnie Dawid.
Dawid...
Moja pierwsza miłość. Kochałam go jak głupia, ale on wszystko zepsuł. Nie umiał mnie docenić. Żył tak, jakbyśmy byli przyjaciółmi, albo nawet znajomymi. Rzadko się spotykaliśmy, a jak już to zazwyczaj w gronie znajomych i to właśnie wtedy zaczynał swoją pokazówkę, która najbardziej mi przeszkadzała.
- Co tam? - Z zamyślenia wyrwał mnie Jego seksowny głos.
- W porządku. - Uśmiechnęłam się blado i spuściłam wzrok na butelkę, później drzewa, gwieździste niebo, oby tylko nie na Dawida.
- Widzę, że nie jest dobrze. - Złapał mnie za dłoń.
Nic nie odpowiedziałam.
- Spójrz na mnie. - Zachęcił.
Nawet nie drnęłam.
- Izuś.. - Mruknął mi blisko ucha, aż przeszły mnie dreszcze. Odgarnął kosmyk moim brąż włosów i musnął ustami moją szyję. Spojrzałam Dawidowi prosto w oczy. Widziałam w nich taki sam błysk w oku, jak na początku naszego związku, gdy się starał. W dodatku ten uśmiech pełen szczęścia. Dawid jest przystojny. Co nie zmienia faktu, że ćpun. Ja to mam do nich jakiś popęd; Dawid, Nikodem.
- Brakuje mi Ciebie. - Spojrzał mi głęboko w oczy. Poczuliśmy oboje, że to ta chwila, że musimy się pocałować, że to ten moment. Dawid zbliżył nasze usta, które ja tylko delikatnie musnęłam. Przesunął ręką wzdłuż mojego kręgosłupa, drgnęłam, co poczuł.
- Muszę już iść. - Dopiłam piwo w ciągu kilku sekund, rzuciłam krótkie 'siema' i odeszłam.
- Iza! - Słyszałam krzyk Dawida.
- Czego chcesz. - Warknęłam i wystawiłam dłonie, po czym zaczęłam się śmiać. Nadal byłam nie w stanie.
- Jest zimno, załóż kurtkę. - Nie czekając na moją reakcję, pomógł mi założyć swoje skórzane ubranie.
- Ho, ho, proszę, proszę. - Krząknęłam.
A Tobie co się stało? Uczucia odżyły? - Parsnęłam śmiechem, ale po chwili się uciszyłam.
Dawid trochę się speszył.
- Ja... - Zaczął się jąkać. - Wydoroślałem. - Wyrzucił to z siebie.
- Świetnie, powodzenia w dalszym życiu. - Poklepałam go po ramieniu, po czym na pięcie się odwróciłam i odeszłam.
- Bez Ciebie nie ma życia! Kocham Cię, Iza! - Byłam już daleko, więc krzyknął. Przystanęłam przez chwilę i zaczęłam się śmiać.
- No to powodzenia! - Oznajmiłam i głośno się śmiałam.
Chyba uczucia do Dawida znów odżyły. W sumie, to one nigdy nie umarły, ale były gnieś głęboko zakopane w sercu. Nie chcę dać się Jemu zmanipulować. Nie chcę go kochać! Dlaczego to Nikodem nie mieszka blisko mnie, a człowiek, który tak często mnie ranił? Wyjęłam komórkę i napisałam sms do Nikodema "za 30 minut, skype. I. ".
Gimbazjalne testy, to porażka x.x
Macie tumblr? Podajcie w komentarzach:) zaobserwuję
JUSTYNA