Starałam się w dość szybkim tempie dotrzeć do domu. Było już ciemno i późno, a Eliza i Adam nic nie wiedzieli, że wyszłam. Już na pewno są w domu.
Delikatnie i jak najciszej otworzyłam dzwi od domu i na palcach weszłam po schodach. Na górze zajrzałam do ich sypialni. Spali, jak zabici. Wpadłam do mojego pokoju i zabrałam czystą bieliznę, po czym udałam się do łazienki i wykąpałam. Wzięłam ze sobą laptopa i wślizgnęłam się do łóżka. Pościel była zimna, mimowolnie zadrżałam. Po chwili byłam już zalogowana, od razu zadzwonił Nikodem, odebrałam.
- Hej. Spóźniłam się 20 minut. - Zaśmiał się i przewrócił oczami.
- Kocha to poczeka. - Oboje się zaśmialiśmy.
- Niewyraźnie wyglądasz. - Przyglądał mi się.
- Źle się dziś czuję. - Odparłam pewnie i posłałam Nikodemowi nieśmiały uśmiech, który natychmiastowo odwzajemnił.
- Mam dobrą wiadomość. Od jutra zaczynam pracę w warsztacie. - Oznajmił radośnie.
- Świetnie, tylko.. - Zaczęłam.
- Tylko? - Zapytał zdezorientowany.
- Co ze szkołą? - Moja lewa brew powędrowała ku górze.
- E tam. - Prychnął.
- Nic się nie stanie, jak kilka razy nie pójdę do szkoły. - Mówił pewnie, choć sam wiedział, że łatwo nie będzie.
- Stanie się. Zaległości, masz maturę w tym roku. W weekendy możesz pracować, ale nie w tygodniu, no proszę. Obiecaj mi. - Popratrzyłam smutno w jego oczy.
- Obiecuję. - Powiedział po chwili namysłu i głośno wypuścił powietrze.
Rozmawialiśmy jeszcze ponad 2 godziny o wszystkim i o niczym. Czas bardzo szybko zleciał. Mogłabym z nim rozmawiać cały dzień i noc, ale oczy mi się same zamykały.
- Dobranoc. - Szepnął i posłał mi powietrznego buziaka.
- Cześć. Miłego dnia jutro. - Pożegnałam się. Wyłączyłam komputer i ułożyłam się wygodnie w łóżku, a już po chwili oddałam się w ramiona Morfeusza.
* * *
Gdy się obudziłam, od razu co zrobiłam, to sprawdziłam w telefonie godzinę. Grubo po jedenastej. Otworzyłam jeszcze sms'a, którego dostałam wczoraj, ale już pewnie spałam. Treść to zwykłe dobranoc, z numeru Dawida. Uśmiechnęłam się mimowolnie, po czym wstałam i udałam się do łazienki. Wzięłam krótki prysznic, ubrałam się w białą koszulę i czarne spodnie. Włosy splotłam w niedbałeko warkocza, która opadał na moje prawe ramię. Postanowiłam zrobić lekki makijaż, bo po wczorajszym wyglądam masakrycznie. Zapadnięte i zmęczone oczy, a pod nimi wory. Wyglądałam, jak bez życia, a dziś czułam się świetnie, chociaż w gębi duszy dręczył mnie fakt, że bez skrupułów okłamałam Nikodema. Mimo tego, że żałuję, to nie przyznam się za nic w świecie.
Zeszłam na dół na śniadanie. Gdy tylko schodziłam na dół do moich nozdrzy dotarł zapach smażonych naleśników. Dziś jest niedziela, więc rodzice są w domu.
- Dzień dobry. - Przywitałam się i usiadłam grzecznie do stołu.
- Cześć. - Eliza posłała mi ciepły uśmiech.
- Witam. - Piorunujący wzrok Adama wynurzył się zza gazety.
Przełknęłam głośno ślinę.
- Gdzie byłaś wczoraj i dlaczego tak późno wróciłaś? - Zapytał oschło, odłożył gazetę na stół i zaczął mi się doszczętnie przyglądać, analizując każdy centymetr mojej twarzy.
- Byłam ze znajomymi.. - Zaczęłam się denerwować i jąkać.
- Wiesz, o której wróciłaś?! A może zdajesz sobie sprawę, co mogłoby Ci się stać, gdy wracałaś tak późno? - Uderzył pięścią o stół.
- Daj jej spokój. - Warknęła Eliza, zmywając naczynia.
- Wracałam taksówką. - Skłamałam.
- To nie zmienia faktu, że przegięłaś. Jak zawsze zresztą. - Pokręcił głową i popatrzył na mnie jakby z obrzydzeniem.
- Nie wychodzisz dziś z domu. - Prychnął, ostatni raz na mnie popatrzył i wrócił do czytania gazety.
Nie wytrzymałam, wzięłam jeden naleśnik w dłoń i powędrowałam do swojego pokoju. Nałożyłam kurtkę jeansową i buty, wzięłam pieniądze i po cichu zaczęłam schodzić na dół.
- Powinieneś być dla niej milszy, gdyby powiedziała słowo o tym, jak ją traktujemy, to zepsułoby całą naszą opinię. - Warknęła w stronę Adama, Eliza.
Szybko przebiegłam przez kuchnię, która prowadziła do dzwi, po czym wybiegłam pędem z domu. Słyszałam jeszcze krzyki Adama, ale całkiem to olałam.
Brak weny... Poproszę o trochę więcej komentarzy:)))
Miłego dnia. :*
JUSTYNA
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel