Looking for Happiness,XXXII
Leżeliśmy nadzy w łóżku, ja na jego klatce piersiowej , a Scott z rękoma założonymi za głową przykryci jedynie cienką, aksamitną pościelom.
-Dobrze mi tu- mruknął z przymkniętymi oczami.
-Bo ze mną- zaśmiałam się.
-Bo z Tobą i w Tobie- dodał.
-Zboczeniec!
-I to jaki. A teraz przez Ciebie znowu nabrałem ochoty na seks- powiedział.
Podniosłam głowę do góry i spojrzałam prosto w rozpalone, zielone tęczówki. Uśmiechnęłam się seksownie i uniosłam twarz wyżej, Scott wyszedł mi na przeciw, by po chwili nasze usta złączyły się w ognistym pocałunku. Wdarł się językiem w moje usta, napierając na mnie swoim gorącym ciałem. Lewą dłonią pogładziłam go po policzku, następnie zjechałam do szyi i klatki piersiowej, by wędrować dalej po brzuchu, aż wślizgnęłam ją pod pościel. Nie przestając się całować, zamknęłam nabrzmiałego członka w żelaznym uścisku. Jęknął przeciągle, przygryzając mi dolną wargę.
-Doprowadzasz mnie do obłędu- wyspał.
-I o to mi chodzi- zaśmiałam się.
-Widzę, że to Cię satysfakcjonuje- powiedział schodząc pocałunkami na moją szyję. Odchyliłam głowę w bok, dając mu tym samym lepszy dostęp.
Nim się obejrzałam leżałam pod nim, a Scott schodził coraz niżej. Lewą pierś zamknął w mocny uścisku, ugniatając ją, a prawą otoczył ustami. Podniecenie i pulsowanie w podbrzuszu doprowadzało mnie do szaleństwa. Tym bardziej, gdy zaczął drażnić sterczące sutki.
-Scott- jęknęłam, unosząc biodra w górę, przez co poczułam jego nabrzmiałego członka.
-Teraz ja mam satysfakcję- uśmiechnął się chamsko.
Cholerny dupek!
-Masz wybór, albo teraz albo wcale!- warknęłam zirytowana i podniecona do granic możliwości.
-O proszę, dzikusek się wkurzył. Trzeba go zatem rozluźnić- oznajmił.
Rozszerzył moje uda i bez żadnych ceregieli wszedł we mnie, aż zabolało.
-Oszalałeś!- jęknęłam, ale nie wiem czy z bólu czy z rozkoszy- A prezerwatywa?
-Teraz nie ma na to czasu- zaśmiał się i zaczął rytmicznie się poruszać, wbijając się we mnie coraz głębiej. Orgazm nadszedł błyskawicznie, ale w sumie to było do przewidzenia. Oboje wyczerpani opadliśmy na poduchy.
-Wspólna kąpiel?- zaproponowałam, gdy mój oddech się uspokajał.
-A dostanę lodzika?- mrugnął do mnie.
-Zobaczę co da się zrobić- posłałam mu chytry uśmiech i udałam się do łazienki.
Oboje znaleźliśmy się pod strumieniem gorącej wody, gdzie wmasowaliśmy w siebie nawzajem płyn do kąpieli.
-To co zabieramy się do roboty?- szepnął mi do ucha.
Spojrzałam na niego. Był taki pewny siebie. Pocałowałam go namiętnie w usta, po czym uklękłam przed nim.
CDN