photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LUTEGO 2015

Looking for Happiness, XXXI

 

 Ubrana w małą czarną na krótki rękaw, czarne szpilki i marynarkę stoję przed lustrem, oceniając czy wszystko jest jak należy. Włosy podkręciłam i spięłam do góry, kilka pasemka jednak jest luźno. Makijaż odrobinę mocniejszy tak, że jestem zadowolona z efektu. Moje rozmyślenia w kwestii zachwycania się własnym wyglądem, przerwało mi pukanie do drzwi.

-Proszę-odparłam, a po chwili w pomieszczeniu zjawiła się moja współlokatorka.

-Ulala, ale laska- gwizdnęła.

-Oh oh, bo się podjaram- zaśmiałam się.

-Już sobie tak nie schlebiaj- wywróciła oczami-Przyszłam poinformować, że wychodzę do Ash i nie wiem kiedy wrócę, ale widzę, że Ty też wybywasz.

-Tak, pewnie będę rano- powiedziałam odgarniając jeden kosmyk włosa z oka.

-Czemu mnie to nie dziwi? Swoją drogą, poznam go kiedyś?

-Prędzej się rozejdziemy niż go spotkasz-zażartowałam. 

Spojrzała na mnie z miną mówiącą "Idiotka", na co wytknęłam jej język.

-Zostawię to bez komentarza. Udanej randki- rzuciła mi wychodząc z sypialni.

-Nawzajem!- krzyknęłam. Niech ta tleniona blondyna się połamie-pomyślałam o jakże uroczej Ashley.

Chwile po wyjściu Miley przyjechała moja taksówka i ruszyłam w dobrze znanym mi kierunku.

 

  Wchodzę do pokoju 316, już od progu słyszę podniesiony glos Scotta.

-Trzeba to natychmiast ustalić!.....Gówno mnie obchodzi, że macie ciężko!......Za co ja Wam kurwa płacę?! krzyczy.

Wchodzę głębiej do pomieszczenia. Widzę jak chodzi po pokoju w tą i z powrotem. Niczym wściekły lew po klatce, gotów rzucić się na każdego kto mu się napatoczy. Mam nadzieję, że tym kimś nie będę akurat ja! Kiedy się odwraca jego wzrok zarzutuje się na mnie. Lustruje mnie od góry do dołu, kręcąc głową z uznaniem, a następnie pokazuje mi na migi, że jeszcze chwila.

-Nie interesuje mnie to. Do jutra chce wiedzieć, kto to był!......Jesteście tak beznadziejni czy tylko takich udajecie?!-kontynuuje swoją tyradę. Biedni Ci jego pracownicy, naprawdę. No, ale są jednak jakieś wyjątki. JA!

Podchodzę do szklanego stoika, który robi za barek. Biorę szklankę, kładę do niej kostki lodu i nalewam sobie whisky, która już jest napoczęta. Scott zawsze jak się zdenerwuje to musi coś wypić, to jest jego dziwne przyzwyczajenie. Nagle czuję ręce oplatające mnie w tali.

-Wyglądasz zniewalająco-szepcze mi do ucha.

-A ty wściekle- śmieję się, robiąc łyka. Powiesz mi co się stało?

-Ktoś się włamał do systemu firmy. Widział wszystkie projekty reklam na najbliższy sezon- wyjaśnił, gdy się odwróciłam do niego przodem.

-To straszne. Dużo na tym stracicie?

-Jeśli zostaną wypuszczone na rynek to kilkaset milionów dolarów- westchnął ciężko.

Wziął o de mnie szklankę, opróżnił ją całą jednym, dużym łykiem i odstawił na miejsce.

-A teraz muszę się zrelaksować- oznajmił, po czym wpił się w moje usta.

 CDN

 Miłego czytania kochane!:*

Klikajcie Fajne i komentujcie! 

 

 

 

 

Komentarze

Junior opowiadania0z0pasja Cudowne :3
02/03/2015 17:48:05
karolinka5643 Więcej ;s
24/02/2015 20:02:08
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika opowiadaniaxprostowserce.