Kolejna część dla was ;))
Powoli się rozkręcam, ale jest mi strasznie miło że tak ciepło mnie przyjęliście z powrotem ;))
Uwielbiam was ;*
Piszcie w komentarzach swoje opinie na temat opowiadania ;>
Bardzo mi zależy ;))
-Rose- poczułam nagle szarpnięcie.
-Co ? spojrzałam na przyjaciółkę.
-Mówię do ciebie, a ty siedzisz i gapisz się na tego pajaca- zaśmiała się.
-Zamyśliłam się westchnęłam teatralnie.
-Jasne zaśmiała się cicho- To co idziemy już ?
-Możemy posłałam jej uśmiech.
Zwinnie zeszłyśmy z rampy i skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
-Dziewczyny ! usłyszałyśmy chwilę później.
Poznałam. To jego aksamitny głos. W mgnieniu oka odwróciłam się w jego kierunku, a on stał za nami w jednym ręku trzymając rower, a w drugim telefon. Mój telefon.
-No ? zapytałam Kim
-Któraś z was zostawiła telefon uniósł go nieco do góry.
-Aaa to ja wykrzywiłam usta w delikatnym uśmiechu- ale ze mnie gapa.
-Następnym razem uważaj podał mi komórkę bo możesz go nie odzyskać .
-Dzięki. Zapamiętam skwitowałam.
-Joe ! Stary dawaj szybko ! Znowu się zaczęło podjechał do nas jeden z jego kolegów.
Szybko siedli na rowery, sprawnie nas wyminęli i zniknęli na rogiem ulicy. Stałam na środku chodnika i chwilę jeszcze wpatrywałam się z miejsce gdzie stał Joe.
-O co chodzi ? zapytałam ledwo słyszalnym głosem.
-Nic nie rozumiem- wzruszyła ramionami Kim- Co się zaczęło ?
-Nie mam pojęcia, ale to na pewno nie było rozpoczęcie meczu spojrzałam na przyjaciółkę.
-Nie ważne. Chodź do domu wzięła mnie pod rękę ruszyłyśmy w stronę domu.
Cały czas w głowie miałam słowa tego chłopaka. Gdzie oni pojechali ?
*
-Jestem krzyknęłam zaraz po wejściu do domu.
Udałam się od razu do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i zakopałam się w cieplutkiej pościeli. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebooku. Bez większego zainteresowania go przejrzałam i już zamierzałam opuścić portal społeczności owy, gdy nagle pojawiło się okienko i jego imię.
JOE: Cześć.
ROSE: Hej
JOE: Przepraszam, że tak bez pożegnania odjechałem.
ROSE: Spoko nic się nie stało . Rozumiem, że to coś ważnego.
JOE: Dość ważne. Ale nie gadajmy o tym.
ROSE: Okej. Rozumiem.
JOE: No to skoro sobie już wyjaśniliśmy to nie będę przeszkadzał. Cześć.
ROSE: Pa
Nie mogłam uwierzyć. Napisał do mnie i przeprosił. Niby nic. Jednak dla mnie znaczyło to strasznie dużo. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Przez resztę wieczoru nie mogłam się skupić na niczym. W końcu zdecydowałam się pójść spać. Odłożyłam laptopa na szafkę nocną i nakrywając się kołdrą ułożyłam się wygodnie w łóżku. Jak co wieczór w głowie miałam jego postać. Co dzień zasypiałam z myślą o najwspanialszym chłopaku świata.
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24