Szłam powoli,ponieważ do umówionej godziny miałam jeszcze 20 minut.Weszłam na plaże,było tu pełno ludzi,wszyscy się uśmiechali,byli pełni życia,w pewnym momencie na kogoś wpadłam.
-Przepraszam.Powiedziałam w języku hiszpańskim.
-Nic się nie stało,odpowiedział mi chłopak w tamtej chwili spojrzałam na niego.
-Martin.Powiedziałam ucieszona.
-O Amelka.Uśmiechnął się słodko.
-Nie sądziłam,że przyjdziesz.Powiedziałam
-Nie mógłbym nie przyjść.Idziemy się przejść?Zaproponował chłopak
-Właściwie to czemu nie?I tak słabo znam Barcelonę.
Chodziliśmy po mieście wygłupiając się.Kupiliśmy lody i usiedliśmy przy stoliku.W pewnym momencie Martin wziął serwetkę i zaczął wycierać kąciki moich ust .
-Dziękuje.Powiedziałam nieśmiało i spojrzałam w jego cudowne czekoladowe tęczówki.
-Jesteś słodka,kiedy się tak rumienisz.Powiedział.Wczoraj byłaś bardziej odważna.Zauważył
-To ty mnie tak onieśmielasz.Puściłam mu oczko
Trochę się speszył i nie wiedział co powiedzieć.
-Jesteś słodki kiedy się tak peszysz.Delikatnie dotknęłam jego policzka.
I tak zleciał nam czas w kawiarni.
-Może przejdziemy się po plaży?Zaproponowałam.-
-Z tobą zawsze.Odparł wesoły.
Robiło się już zmrok,dlatego plażowiczów było niewielu,co mi bardzo odpowiadało.
-Chodź,pokażę ci miejsce gdzie nikt nie przychodzi.Złapał mnie za rękę i pociągnął w tamtą stronę,a po mojej skórze przeszedł przyjemny dreszcz.Miejsce,w które mnie zaprowadził było otoczone skałąmi,aszum morza dodawał mu uroku,księzyc pobłyskiwał w tafli wody.
-Jak tu pięknie .Szepnęłam
-Cieszę się,że ci się podoba,może wykąpiemy się?Zapytał z nadzieją.
-Chętnie,ale nie mam stroju.Powiedziałam nieśmiało
-Możesz kąpać się w bieliźnie,nie myślisz chyba,że cię zgwałce?Dziwnie poruszył brwiami.
-Oczywiście,że tak nie myśle,głupku.Zdjęłam swoje ubranie i ruszyłam za chłopakiem do wody.
Chlapaliśmy się,podtapiataliśmy,ganialiśmy,było fajnie.Nigdy nie cuzłam się z nikim tak swobodnie,no może z wyjątkiem Patryka.Siedzieliśmy na plaży,zaczynało się robić trochę chłodno.
-Wracamy?Zapytałam
-Chłopak podniósł się z miejsca,pomagając przy tym wstać mi.Odprowadził mnie pod sam dom,upewniając się,że dotarłam do domu bezpiecznie,na pożegnanie dałam mu buziaka w policzek i szybko ruszyłąm do domu.
Zaczęłam pisać,zupełnie co innego,ale zmieniłam zdanie i o to jest taka część,nudna,wiem,ale niedługo nieco się rozkręci ; )
Inni zdjęcia: Bogactwo wodne. ezekh114* * * * takapaulinka8/4/25 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Rudzik em0523Wiosenne kwiatki em0523