poprzednia cześć: KLIK
"Trójka"-część ósma:
otrzasnelam sie i wrocilam do boksu, gdzie rozsiedla sie reszta grupy. nie zaprzatalam sobie glowy tym gdzie podzial sie moj przyjaciel, bylam za bardzo pijana i wkurzona. bawiliśmy sie do 4 nad ranem, po czym chcielismy znalezc Marcina, ale nie udalo nam sie to, na prakingu nie bylo tez jego samochodu . wystraszylismy sie nie na zarty, poniewaz byl pijany, kiedy go ostatnio widzialam i najwyrazniej zdenerwowany. nie odbieral telefonu, napisal tylko smsa o obszernej, wszystko mowiacej tresci: zyje. nie mielismy ochoty wiecej dopytywac i drazyc tematu, byl dorosly, wiec rozeszlismy sie do domow.
Kacper mieszka na ulicy obok, wiec szlismy razem, a mielismy nie maly kawalek do przejscia.
-Niezle nas zalatwil.- odezwalam sie zla.
-Pokłóciliście się o coś?-zapytał, nie zwalniajac kroku.
-Ej, nie tak szybko. Poczekaj zdejme buty.- zaczelam sciagac jednego, ale mnie powstrzymał.
-Coś ty nie rozbieraj sie przy mnie, nawet jesli chodzi o buty, Marcin by mnie zabil. Wskakuj na barana.- i stanal przede mna, chwile sie wahałam, ale nie mialam sił. zreszta Kacper duzo cwiczyl na silowni i nie nalezal do ludzi slabych.
-co miales na mysli?-zapytałam, gdy ruszył.
-Nic, nie wazne.- wydawal sie lekko zmieszany.
-Czyli?- nie chcialam dac za wygrana.
-Nie widzisz tego?
-Czego?-nic nie rozumialam.
-Nie ważne, to poklociliscie sie?
-Nie wiem, pocałowal mnie i byl zly chyba o Kube, zreszta odkad przyjechalam jest dziwny, najpierw sie cieszyl, potem zaczal cudowac. Nie mam pojecia co jest grane.- zamyslilam się.
-Nie pomoge Ci, nie mowil mi za duzo.- powiedzial. W tamtej chwili chcialam do udusic, Kacper zawsze nalezal do ludzi, ktorym mozna ufac i zawierzajac tajemnice miec pewnosc, ze nikt sie o niej nie dowie.
-Ech, ok. Szkoda.- mruknelam wiedzac, ze nie mam szans sie dowiedziec nic wiecej.
nawet sie nie zorientowalam, kiedy trafilismy pod moj dom. Kacper wcale sie nie zmeczyl, bylam pod wrazeniem.
-Dzieki wielkie, nie wiem jak bym tu dotarla bez Ciebie.- powiedzialam, dajac mu calusa w policzek.
-Nie ma sprawy. Do usług.- powiedział odchodzac w strone swojego domu.-A i pogadaj z Marcinem.- dodał na odchodne.
-Jasne, pa.- powiedzialam juz do jego pleców.o
cdn.
Inni zdjęcia: Oddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24