photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 1 LISTOPADA 2015
1142
Dodano: 1 LISTOPADA 2015

Otwieram drzwi i wchodzę. Cieszę się, że jestem w domu. Chyba... Wchodzę do salonu. Alex siedzi na łóżku. Ma twarz schowaną w dłoniach i płacze. Jestem niemal stuprocentowo pewny, że słyszał jak wchodzę, ale nie zwraca kompletnie na mnie uwagi. Wycofuję się tak, jak wszedłem i stoję w przedpokoju. Światło palące się w przedpokoju rzuca cień na śnieżnobiałe ściany. Żałuję, że nie są błękitne. Że nie są tak przejrzyste jak ocean w jej oczach. Rzucając na ziemię plecak, udałem się do kuchni. Biorąc szklankę wody i talerz z gorącym tostem. usiadłem do stołu. Widocznie Alex musiał przygotować je chwilę wcześniej. Zaczynam jeść. Bardzo powoli jeść. Tost jest ciepły, a ser roztopiony. Z każdym kolejnym kęsem zaczyna być mi coraz gorzej. Siedzę, oddycham i zaciskam szczękę. Patrzę prosto przed siebie. Kęs za kęsem. Trzymaj się Alex. Kolejny kęs. Trzymaj się. Kolejny kęs. Trzymaj się, braciszku. Kęs za kęsem. Błagam, tylko się trzymaj.

Kończę jeść ale nie wstaję od stołu. Chcę, ale nie mogę. Mam świadomość, że zmagam się z samym sobą. Chcę do niego podejść, spytać o co chodzi, ale chyba zwyczajnie nie umiem. Nie umiem okazywać uczuć. Ha! Dobre... Ja przecież nie mam uczuć. Mimo to zżera mnie od środka. Tak bardzo chcę, żeby się trzymał.

Upijając łyk wody, dostrzegam Alexa wchodzącego do kuchni. Uśmiechając się sztucznie, kiwnął głową i sięgnął po wodę.

-Jak leci, młody?- spytałem.

-Daję radę. A jak u Ciebie? -odpowiedział ochrypłym głosem.

-Miałem dość udany dzień.

-Dlaczego?

-Nie twoja sprawa.- odburknąłem niesłusznie.

-Dlaczego?

-Przestań o to pytać.

-Okej, jak chcesz.- wzruszając ramionami, udał się w stronę swojego pokoju.

Odnoszę talerze, wstaję od stołu i nalewam sobie kubek gorącej kawy. Znajdując miejsce między poduszkami leżacymi na kanapie, odnajduję pilot i włączam telewizor. Leci jakiś serial. Zostawiam go. Odcinek ciągnie się i ciągnie. Gdybym mógł, odnalazłbym twórców tej bzdurnej, gównianej i wyssanej z palca bajeczki i zamknąłbym ich w pokoju i szprycował narkotykami. Może dzięki nim przejrzeliby na oczy. Po serialu wstaję i idę do pokoju. Nie widziałem Alexa. Chyba zamknął się w pokoju i nie wychodził z niego. Zatrzymuję się i przykładam ucho do drzwi. Słyszę płacz i delikatne, ciche szlochanie, wyrazy wymruczone w poduszkę i pięść uderzającą w nią. Nie wchodzę, nie chcę mu przeszkadzać. Odsuwając się od drzwi idę do pokoju i kładę się na łóżko. Zastanawia mnie stan, w jakim dziś był Alex. Zastanawia mnie dlaczego ściany nie są błękitne jak ocean. Zastanawia mnie Alex i ściany. Chyba do reszty zgłupiałem.

 

 

Cześć. Naszło mnie na napisanie kolejnej części :) Wiem, pewnie nikt już tego nie czyta i nie wchodzi tu, ale malutka nadzieja jest.

Komentarze

~alexa bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie :) mimo tego, że zapewne nie będzie ono kontynuowane to i tak chcę zostawić tu dla Ciebie miły komentarz :) jeżeli piszesz jeszcze to życzę Ci żebyś robiła to dalej, jesteś w tym dobra :)
20/09/2016 19:15:19
youneedmebite Wspaniałe!
02/11/2015 16:25:39
opowiaadaniaa Dziękuję ślicznie :)
02/11/2015 19:10:15