OPOWIADANIE
Było kilka minut po trzynastej, co w gimnazjum Kai oznaczało, że długa przerwa trwa. Siedziała ona właśnie na murku przed szkołą z jej dwoma przyjaciółkami - Weroniką i Olą, oraz z czterema kolegami, którzy roześmiani przed momentem do nich podeszli. Kaja niewątpliwie była najładnieszą dziewczyną w szkole, zgrabna sylwetka, długie brązowe włosy i niebieskie oczy, które wydaje się niekiedy, że swym tajemniczym spojrzeniem przeszywają człowieka na wylot. Kamil; jej kolega chcąc zaimponować jej, obiektowi swych westchnień opowiadał właśnie historię z wakacji, przy czym cała paczka miała wiele śmiechu, prawie cała... Kaja patrzyła w jakiś nieosiągalny punkt w oddali, wyraźnie zamyślona, nie słuchała co mówi kolega. W najmniejszym stopniu ją to nie obchodziło. Nagle usłyszała znajomy śmiech, ba... śmiech ten rozpoznałaby wszędzie... To był On ze swoimi kolegami. Idealnie przystoiny brunet, z wysportowanym ciałem, o pięknym uśmiechu i na ogół luźnym podejściu do życia - Max. Natychmiast spojrzała w stronę, z której dobiegał śmiech. Ich wzroki się spotkały. Na chwilę zapomniała o zdarzeniach z wakacji, o nich, o tym jak nakryła go na całowaniu innej... Na sekundę przestała o tym pamiętać, lecz chłopak po chwili odwrócił się na dzwięk jego imienia.. To była ona. Dziewczyna, z którą w wakacje się całował. Na jej widok jego uśmiech zgasł. Kaja odwróciła głowę. - No tak - myślała- nas już nie ma, teraz on woli być z tamtą... Nagle poczuła wibrację telefonu w jej kieszeni. Wiadomoość :" Za 2 min za szkołą. Proszę bądź, Max". Spojrzała na bramę, nie było go...- Czego chce?- zastanawiała się- Była zmieszana, ale postanowiła pójść. Gdy tam dotarła, poczuła nagle rękę na jej ramieniu. Odwróciła się raptownie. Stał naprzeciw niej, idealnie przystojny, kiedyś tylko jej.- Jestem- rzuciła- o co chodzi? - Chłopak spojrzał na nią oczami pełnymi bólu .-Przepraszam- powiedział. - Za wszystko. Wiem że zachowałem się wtedy jak ostatni dupek, ale to ona mnie pocałowała. Nie powinienem oddawać tego pocałunku. Wtedy weszłaś Ty, spojrzałem na Ciebie, biegłem za Tobą, ale nie chciałaś słuchać.. Kaja, kocham Cię. Kocham bardziej niż kogokolwiek na świecie.- Kochasz mnie?! Dlatego, że mnie tak bardzo kochasz przez całe dwa miesiące obściskiwałeś się z inną na moich oczach?! Rozumiem, taki dowód uczuć... Nie pomyślałeś jak to bolało, jak okropnie kuło w sercu, gdy ją obejmowałeś, całowałeś?! - krzyczała, kiedy chłopak złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że czuła na sobie jego ciepły oddech. - Monika to był błąd, tylko Ciebie kocham i zawsze kochałem. Daj mi szansę Kotku- Po czym ją pocałował. Dziewczyna poczuła, jak motylki w jej brzuchu dają się we znaki. - Nie potrafię z Ciebie zrezygnować- powiedziała, patrząc mu głęboko w oczy. Max przysunął ją do siebie, dziewczyna go objęła, po czym pocałował ją w czoło i powiedział - Objecuję, że już nigdy nie dam Ci okazji do próbowania rezygnować z naszej miłości- szepnął. Spłynęła jej łza, pierwsza od długiego czasu łza szczęścia. Ktoś kiedyś powiedział "[...] prawdziwa miłość jest zawsze chaotyczna. Gubisz się, tracisz trzeźwy osąd. Nie umiesz się bronić. Im większa miłość, tym większy chaos." I po raz kolejny to się sprawdziło.
Koniec
Pisała: ALEX