Opowiadanie ; ) Ciekawe czy będzie wam się podobać pisałam sama już dawno . Zapraszam do komentowania i lajkowania . http://www.youtube.com/watch?v=ML_-d-UFOkg
To był jeden z tych szarych październikowych dni gdzie nie było zieleni ,kolorowych kwiatów robiło się co raz zimniej i dzień stawał się coraz krótszy. Nienawidziła takich dni gdzie wszystko było ponure. Ale mimo wszystko miała tylu ludzi którzy kolorowali jej życie . Miała kochająca rodzinę mamę ,tatę , młodsze rodzeństwo. Przyjaciół i kochającego chłopaka z którym spędzała każdą wolna chwil, byli nierozłączni. Była szczęśliwa dopóki pewnego dnia po wizycie u lekarza. Dowiedziała się ze ma złośliwego raka. Zamarła , czas jakby się zatrzymał jej cale życie w jednej sekundzie umarło. To była tylko kwestia czasu kiedy i ona obróci się w pyl. Wiedziała to. Była w szpitalu od tygodnia wiedziała o tym tylko jej rodzina codziennie dostawała po sto wiadomości od chłopaka który nie wiedział co się z nią dzieje przychodził pod jej dom codziennie mając nadzieje ze się czegoś dowie. Nie wiedział co zrobił źle przecież byli tak szczęśliwi ze sobą. A ona po prostu nie wiedziała jak mu to powiedzieć nie chciała go ranić.Pewnego ranka gdy się obudziła czuła ze ktoś ja trzyma za rękę. Nie musiała otwierać oczu. Wiedziała kto ja trzyma. Ten dotyk poznałaby wszędzie, te ciepłe dłonie , ta miękka, delikatna skórę. Słyszała jego oddech. Jego słodki zapach wypełniał cały pokój. Zastanawiała się czy nie trafiła do nieba przecież nie mógł jej znaleśc. Spojrzała i zobaczyła go zapłakanego przy niej. Nie wiedziała co zrobić nagle jej cały świat się zatrzymał . Spojrzała w jego oczy poczuła to ciepło co zawsze, którego jej tak bardzo brakowało. W jego oczach widziała strach , rozpacz, żal i miłość która ja dążył. Nie mogla w to uwierzyć ze siedzi przy niej. Był taki wymizerniały widziała ze dużo przecierpiał ale zarazem przystojny . Miał podkrążone oczy był zmęczony.-Jak mnie znalazłeś.?-odezwała się pierwsza przerywając cisze. Dalej patrzeli sobie w oczy.- nie moglem się do ciebie dodzwonić. Codziennie przychodziłem do ciebie do domu ale tam ciebie nie było czekałem długimi godzinami pod drzwiami . Obdzwoniłem wszystkich twoich przyjaciół nikt nie wiedział co się z tobą dzieje. Nie spałem , nie jadłem , nie chodziłem do szkoły szukałem jakiegoś sposobu żeby cie odnaleźć. Obdzwoniłem wszystkie szpitale i gdy tylko dowiedziałem się ze tu jesteś przyjechałem. - odparł chłopak ze smutkiem w glosie.Jego głos był dla niej upojeniem. Tak dawno go nie słyszała tak bardzo za nim tęskniła . Łzy zbierały jej się w oczach nie mogla ich powstrzymać. Zaczęła płakać, nie wiedziała co zrobić. Tak wiele przez nią wycierpiał ,tak wiele dla niej poświecił.- nie płacz kochanie wszystko będzie dobrze.- przytulił ja i ucałował w czoło.