Nie chcę oddychać, gdy Cię nie ma. Nie potrzebuję widzieć, gdy wiem, że i tak nie zobaczę jak się uśmiechasz. Nie chcę być, jeśli Ciebie brakuję, rozumiesz?
Coś we mnie krzyczało, gdy dotarło do mnie, że to ostatnie dobranoc jakim wzajemnie się wymienimy.
Zupełnie odruchowo wstrzymałam oddech. Coś zaczęło we mnie pękać. Mimo woli krzyknęłam i opadłam na kolana. Cierpiałam. Przykułam uwagę wszystkich ludzi, nawet Jego. Nie rozumieli, że moje serce, nie potrafiło przeżyć kolejnej zdrady.
Nienawidzę każdej sekundy bez Ciebie
Drogi, które miały nas doprowadzić do siebie okazały się tymi które rozłączyły na zawsze, serca, które miały bić jednym rytmem, stały się oddalonymi pustkami
Dlaczego nie żałuję? Bo każda chwila stworzyła mnie dzisiejszą.
Każde głębsze uczucie, prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia, nie jest miłością.
Zamierzam sie usmiechać bo na to zasluguję.
Moment pustki? Kiedy widzisz spadającą gwiazdę a nie wiesz czego chcesz.
Wiem, chciałbyś to wyrwać, jak kartki z pamiętnika.
Miło było cię kochać
Bo chuja, nie masz pojęcia o tym, jak serce może wykurwiście napierdalać, omal, co nie wyskakując z piersi, gdy kogoś kochasz.
Spoglądałam w napiękniejsze oczy świata
To zabawne, do czego człowiek robi się zdolny, kiedy w grę wchodzi coś, czego nie można mieć.
Setki wspomnień, które mam w pamięci i o których nie zapomnę.
To co mówisz do mnie trafia, lecz nie koniecznie w ucho.
Nigdy nie przypuszczałabym, że jeden człowiek uzależnia się od drugiego, tak szybko, nie wyobrażalnie mocno.
Nie każ mi zapomnieć, bo nie da się zapomnieć połowy swojego serca.
Niech ktoś mu w końcu powie, że tylko obok niego mogę oddychać.
Twoja obecność spełnia każde z moich marzeń.