w twojej bluzie popełniłabym nawet samobójstwo.

 Twój uśmiech łamie mi rzebra.

 - tato, tato !

- czego?! 

- w moim pokoju jest wilkołak ! 
- cholera, znów się matka nie ogoliła.

Ale sarkazm uwiązł jej gdzies w gardle, sprawiając, że słowa zabrzmiały prawdziwie.

Ciało do ciała, ręce na biust, chciała nie chciała - wzięła do ust.

kochaj mnie, chociaż w małym stopniu, ale kochaj.

Wszystkie szare dni zmieniasz własnie ty.

Walka się toczy o mój cel, mijam się z czasem, przegrywam, wiem.

nie musisz nic robić. jesteś cudowny tylko dlatego, że jesteś.

Popierdoliło się życie. Przesadnie.

Czasem się zastanawiem co Bóg jarał stwarzając faceta.

Dobrze mi z Tobą. <3

Chciałabym żeby niektórzy ludzie tęsknili za mną tak bardzo, jak ja tęsknię za nimi.

I nagle zrozumiałam jak trudno mi oddychać, kiedy nie dzielimy się powietrzem. 

I jedyne czego pragnę, to Twojego aktywnego udziału w moim życiu codziennym. 

I tylko twój śmiech daje mi to niesamowite szczęście. <3

Ciągła walka z losem który napisał nieciekawy scenariusz. 

Czasem tracę siły by walczyć z rzeczywistością.

a Bóg? po cholere stawia mi go na drodze skoro wie, że nie możemy być razem?

Słodkim uśmiechem zachęcam do grzechu.