Było ciepłe lato. Tego dnia nudziłam się siedząc z Sebastianem nad pobliskim kanałem. Było ciepło, więc nie byliśmy sami.
Wszysy z naszej okolicy przychodzą tu, ponieważ jest to najbliższy i w sumie chyba jedyny zbiornik wodny w naszej okolicy.
Leżeliśmy na kocu wtuleni w siebie, kiedy nagle podbiegł do nas kolega Sebastiana- Kuba.
- Siema zakochańce! Co robicie?
- eee. no siema Kuba. Co ty tu robisz? Mówiłem Ci żebyś dzisiaj mnie nie szukał, bo chcę spędzić dzień z Julką. A wogóle jak nas tu znalazłeś?! Powiedział oburzony Sebastian.
- Oj koleszko nie bulwersuj się tak, wrzuć na luuuuz. Byłem u Ciebie w domu i Twoja matka powiedziała, że jesteś z Julką nad kanałem, więc wpadłem.
Sebastian spojrzał na mnie przepraszająco. Postanowiłam wtrącić się do rozmowy.
- Kubaa! Mów szybko co chcesz i sobie idź.
- Dobra już, już spokojnie maleńka.
- Nie mów tak do niej - wtrącił się Sebastian.
- Sorry, sorry. Dobra przejdę do rzeczy. Jest misja. Siedziałem sobie dzisiaj przed kompem i wyskoczyła mi reklama pola namiotowego nad morzem, więc pomyślałem, że może się wybierzemy? Chociaż na tydzień.Co wy na to? Gadałem już z resztą ekipą i są za!
- Nie wiem, musimy to jeszcze przemyśleć. - Powiedział zdezorientowany Sebastian.
- No weź stary. Będzie dobrze. Załatwie 5 grami się zabawimy!
Spojrzałam na Sebastiana mocno się wkurzył. Przez chwilę nawet myślałam, że zaraz wstanie i uderzy tego idiotę.
- Zwariowałeś!? Przecież wiesz, że nie biorę od 8 miesięcy!
- Oj dobra no przepraszam. Myślałam, że znowu zabawimy się tak jak kiedyś.
Nie wytrzymałam. Byłam wściekła. Jak on mógł tak powiedzieć?! Przecież wie, że dla Sebastiana każda dawka może byś śmiertelna. Przecież wie przez co przeszedł!
- Kuba! Idź już. Powiedziała w miarę spokojnie.
- No dobra idę, ale przemyślcie to jeszcze. Będzie fajnie. I obiecuję, że nie wezmę ani grama! Wyjazd jutro o 6:45. Jak zdecydujecie się weźcie namioty i przyjdźcie na dworzec.
Pożegnał się i poszedł.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Po czym Sebastian wziął mnie na ręcę i pobiegł w strone kanału.
Zaczęłam krzyczeć i śmiać się równocześnie. Wiedziałam, że chcę wrzucić mnie do wody.
- Przestań głuptasie! ta woda jest zimna. Mówiłam śmiejąc się.
- Po tak gorącej rozmowie pora na zimną kąpiel kochanie!
I już czułam zimne strumienie wody na swoim ciele.
Kiedy wyszliśmy z powrotem na koc Sebastian spytał mnie co sądzę na temat tego wyjazdu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
W sumie chciałam jechać, wyrwać się z domu, gdzie ciągle kłócą się rodzice w końcu są wakacje, ale z drugiej strony obawiałam się tego co może się tam wydarzyć.
Pomimo obietnicy Kuby wiedziałam, że za zabierze ze sobą to białe świństwo.
- Dobra. Jedźmy, ale obiecaj, że nawet jeśli Twój poświrowany przyjaciel weźmie jakąś działkę ty nic nie będziesz brał
- Skarbie... powiedział patrząc mi w oczy. Przecież wiesz, że nie biorę od 8 miesięcy dla Ciebie! Obiecałem, że nigdy więcej nie wezmę i tego się trzymajmy! Po czym pocałował mnie w czoło.
I już byliśmy w drodzę do domu. Kiedy weszłam do domu rodzice jak zwykle się kłócili. Krzyknęłam tylko, że jutro wyjeżdżam nad morze i weszłam do swojego pokoju.
Zaczęłam się pakować. Wyjęłam ze skarbonki kasę, którą przeznaczyłam na wakacje. Wzięłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Było już późno. Poczułam się zmęczona.
Położyłam się i od razu zasnęłam. Kiedy wstałam była 5:45. Zeszłam na dół zrobiłam sobie śniadanie, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i w drzwiach już stał Sebastian z torbą i namiotem.
***
Na dworcu było tłoczno. Przy kasie biletowej zobaczyliśmy Kaśkę, Kubę, Krystiana, Izkę i Huberta.
Przywitaliśmy się. Wszyscy byli w dobrych humorach i gotowi na dobrą zabawę.
Kupiliśmy bilety i udaliśmy się w stronę pociągu.
***
Podróż szybko minęła, było wesoło i przyjemnie. Jechaliśmy 4 godziny. Kiedy dotarliśmy na pole namiotowe wszyscy byli już zmęczeni. Było gorąco.
Rozłożyliśmy namioty i postanowiliśmy przespać się godzinkę. Obudził nas śmiech Kaśki i Kuby. Postanowiłam wyjść z namiotu i zobaczyć z czego się tak śmieją.
Wyszłam z namiotu, rozciągnęłam się i zapytałam wesoło :
- Z czego się tak cieszycie?
- a tak tylko wiesz.. opowiadamy sobie śmieszne historie.
- oo! Chętnie posłucham.
- noo... ale.... wiesz... my to już w sumie skończyliśmy, nic więcej nie przychodzi mi do głowy, a Tobie Kuba?
Kaśka wydała mi się trochę podejrzana, ale nie chciałam zawracać sobie głowy niepotrzebnymi informacjami. Po chwili odpowiedział Kuba.
- no mi też nie. hihihi. Gdzie Seba ?
- Z czego się cieszysz. Zapytałam ironicznie.
- Jest w namiocie.
Kuba wszedł do naszego namiotu i zaczął szeptać z Sebastianem.
- No to co? idziemy nad morze?
- a gdzie Krystian, Izka i Hubert?
- Już dawno poszli i pewnie teraz kąpią się w morzu, albo wygrzewają się na słońcu. Chłopakiiii!! Chodźcie! Idziemy nad morze.
- Poczekaj muszę się przebrać. Pobiegłam do łazienki , która była do dyspozycji i przebrałam się w strój kąpielowy.
Kiedy wyszłam wszyscy już stali i czekali na mnie, śmieli się nie wiadomo z czego.
- Jestem, możemy iść.
C.D.N
I jak podobało się ? Teraz dopiero zacznie się akcja :)
Chcecie dalej?
KOCHANI!
Dziękuję serdecznie za tyle wyświetleń ;O
Ale MUSICIE mi napisać czy mam kończyć to opowiadanie, czy jest po prostu nudne.
to dla mnie ważne! następnej części nie będzie dopóki nie dostanę od was odp! Liczę na was i gorąco pozdrawiam ;*