photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 17 LUTEGO 2014
4268
Dodano: 17 LUTEGO 2014

Pamiętnik Krystyny cz.3

Część trzecia.

 

Helena weszła do łazienki. Wróciła po chwili naga i uśmiechnięta. Usiadła na łóżku i pochyliła się nad leżącym. Pocałowała go w usta. Spytała czułym szeptem, czy był szczęśliwy. Ponad wszystko - ty wspaniała kobieto..." Uśmiechnęła się. Pochyliła się nad jego wyciągniętymi udami, pieszczotliwym ruchem ujęła w białe palce jego członka, głaskała go i całowała, a po tym wzięła członka w usta, otaczając go wargami. Stryj odwrócił się, lewą ręką odkrył jej okrągłą pierś i bawił się sutkiem. Prawą wcisnął w jej uda, które rozchyliły się posłusznie. Widziałam, jak palce jego ślizgały się po górnej części owych niby malinowych warg. Helena ssała coraz szybciej, aż - ku mojemu wielkiemu zdumieniu - wałek

przybrał taką samą sterczącą postać, jak przedtem. Helena chciała tego widocznie, bo oczy jej zabłysły radością.

Wśród płomiennych pocałunków wskoczyła na stryja, tak że ciało jego znalazło się miedzy udami. To, co się działo teraz, mogłam widzieć podwójnie, raz z przodu, drugi raz z tyłu, w lustrze. Dostrzegłam teraz każde zbliżenie się i oddalenie ciała, tak dokładnie, jakbym stała tuż przy nich i nigdy nie zapomnę tego widoku. To było najpiękniejsze, co mogłam zobaczyć, najpiękniejsze ze wszystkich scen, jakie kiedykolwiek widziałam w życiu, lub przeżyłam.

Helena stała się teraz stroną czynną, gdy stryj wydawał się o wiele spokojniejszy, niż przedtem. Podtrzymywał ją wprawdzie za białe, okrągłe biodra, ale dolną częścią ciała nie poruszał prawie wcale. To Helena wydawała się być ogniem i płomieniem. Przejawiała niezwykłą żywotność. Ujęła dłonią groźnie sterczący, mięsisty wałek i wsadziła sobie głowicę między wargi szpary i jednym ruchem bioder nadziała się nań, aż cały pogrążył się w jej otworze. Krzyknęła cicho. O ile dotychczas obserwowałam wszystko ze strachem, o tyle teraz dołączyło się jakieś dziwne i słodkie wzburzenie. Gdybym nie obawiała się szelestu sukien Heleny, poprowadziłabym moją rękę tam, gdzie kobieta doznawała tak wielkiej rozkoszy, aż zapominała o wszystkim i zamieniała się w płomienną kochankę, bezwstydną w tym szale. Widok był piękny ponad wszelkie opisy. Obserwowałam atletyczne barki i pyszne uda stryja Artura, o ciemnobrązowej skórze, biało-różowe, długie, miękkie w linii kształty Heleny, jej wilgotne, tajemne wargi nadziane na potężnych rozmiarów członek...

Gdy się podnosiła, widziałam, że wargi, czerwone, mokre, niechętnie tylko  rozstawały się ze stojącym dumnie długim i grubym znakiem męskiej siły, który tkwiąc między nimi ciasno otoczony, to wsuwał się w nie cały, aż znikał, to wysuwał się znowu, by natychmiast pogrążyć się jak najgłębiej. Tym razem Helena milczała, dysząc tylko ciężko, cała zaróżowiona. Ruchy obojga stawały się coraz szybsze, aż wreszcie stryj  Artur podrzucił się gwałtownie z dołu do góry, chwytając jednocześnie biodra Heleny i wciskając ją najgłębiej na swego członka, jakby chciał się w nią wsunąć. Helena krzyknęła przeraźliwie i rozszerzyła uda tak bardzo, iż mogło się wydawać, że rozedrze swe piękne ciało na pół. Przysiadła całym swym ciężarem bioder w dół, miotając je z boku na bok i z przodu w tył, piersi miała wyprężone, lędźwie drgające... Moment największej rozkoszy trwał może sekundę, później opadli obydwoje ramię przy ramieniu na łoże i naciągnęli kołdrę na swe ciała. Po paru minutach wstali, narzucili szlafroki i udali się do łazienki. Korzystając z tego prześlizgnęłam się przez sypialnię i pobiegłam jak najszybciej do swego pokoju, znajdującego się na piętrze. Chciałam być sama. Koniecznie sama, aby jeszcze raz przeżyć w wyobraźni te wrażenia, jakich doznałam. Moja głowa była rozpalona i dziwnie ciężka. Krew biła w skroniach niby młotem. Zamknęłam drzwi na klucz, zerwałam z siebie sukienkę i bieliznę, i nago stanęłam przed lustrem. Jakże mało urocze i mało godne uwagi wydało mi się własne ciało, jeszcze tak niedojrzałe w porównaniu z rozwiniętym, pięknym ciałem Heleny. Moje piersi i biodra dopiero zaczynały się zaokrąglać, uda były zbyt szczupłe. Małe, różowe miejsce u zbiegu ud pokryte było zaledwie delikatnym i drobnym, kędzierzawym włosem. Byłam ciemną blondynką, o włosach koloru dojrzałych kasztanów, taki też odcień miał mój dziewiczy puszek nad ukrytymi głęboko tajemnymi wargami.

Próbowałam sobie zrobić własną ręką to, co stryj robił Helenie. Tarłam biało-różowe wargi w górę i w dół, starałam się otworzyć je palcami jak najszerzej, lecz nie mogłam sobie wepchnąć palca bez odczuwania bólu. Miałam miłe uczucie pocierając palcem wystające miejsce w górnej części szparki. Nie mogłam jednak pojąć, że w ten sposób można doprowadzić się do utraty przytomności, jak to się stało z Heleną. Wywnioskowałam z tego, że do prawdziwego szału potrzebny jest mężczyzna - i to mężczyzna piękny i potężny, o budowie mojego stryja.

                     Ola                         

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ooopisyyyx3.