13 października 2010r.
wiek: 15 lat
Tak wiele pytań, jednak mówię sama do siebie. Wiem, że nikt nie może mnie usłyszeć, chociaż za każdym razem wołam o pomoc. Mam tak wiele do powiedzenia, a przede wszystkim pożegnać się, lecz wiem, że nikt mnie nie może usłyszeć. W mojej głowie jest tak głośno od słów, które powinnam powiedzieć, ale tonę w swoich żalach i smutkach. Nie mogę cofnąć swoich czynów, z którymi wiązało się tyle problemów i nie mogę zaplanować tego, co zawsze chciałam powiedzieć. Zawsze mówię głupoty, przyjęłam waszą radę i starałam się być szczęśliwą. Dla Was. Potem odchodziłam na bok i płakałam. Gdybyście byli przy mnie dłużej, bylibyście dumni z tego, jak wiele potrafię ukryć. Uśmiech, który potem był zastąpiony przez gorzkie łzy. Pozytywna energia, która potem zamieniała się w najgorsze demony mieszkające w mojej głowie. Jest ich tak dużo, że zaczęłam je nazywać, a najgorszy z nich, Robin, każe mi to zakończyć. Tak jak marzyłam o tym od kilku lat. Bez pożegnań, zniknąć. Raz na zawsze.
od autorki:
coraz krótsze te notki mi ostatnio wychodzą i przepraszam :(
może to tylko brak weny albo brak czasu, bo tutaj albo nie mam internetu albo jestem ciągle w biegu. dzisiaj od rana w Trójmieście, dopiero teraz mam chwilę, wczoraj też Trójmiasto i wróciłam późno to nawet nie miałam sił, aby tutaj zajrzeć, przepraszam
wrócę do domu to na pewno nadrobię :*
bawcie się dobrze, miśki