11 października 2010r.
wiek: 15 lat
'Kim jesteś?' odpowiedziałam mu pytaniem. Bałam się tego chłopaka. Nie miałam do nich zaufania, odkąd tata mnie dotknął. W myślach tworzyłam najgorsze scenariusze, że zaraz mnie dotknie, podwinie ciepły koc i zacznie się mną bawić. 'To nieważne, zaraz wychodzę i już nigdy mnie nie zobaczysz'. Zabolało. Poczułam łzy, które spływają po moim policzku. Usłyszałam jak wzdycha. 'Zapomnij' i przestałam słyszeć jego oddech. Odszedł, a ja zaczęłam się zastanawiać jak wyglądał, jakiego koloru miał włosy i w jakim był wieku. Był kolejną bezwartościową osobą w moim życiu, która pośmieje się z mojej wady i odejdzie. Myślą sobie, ja mam to czego ona mieć nie może i tak bardzo chciałam krzyknąć i zaprzeczyć, ale jaki był tego sens? Taka była prawda, że nie miałam nic. Straciłam nawet własną dumę, nadzieję, miłość do drugiej osoby i słowa, które mogłyby to wszystko wytłumaczyć.
od autorki:
wybaczcie znowu za nieobecność. mam ostatnio tak zmienny humor, że nic mi sie nie chce, tym bardziej pisać tutaj, co dopiero jeśli chodzi o mnie samą.
co u Was? jak mijają wakacje?
x