10 października 2010r.
wiek: 15 lat
Znowu siedzę sama w domu. Zaczęłam spędzać więcej czasu sama, to mi pomaga. Nie słucham tych udawanych słów, nie muszę sobie wyobrażać, jak dziś wygląda mama, jak jest ubrana Madison i jak mój tata się do mnie uśmiecha, chociaż myśli o tym, jak znowu się do mnie dobrać. Czuję łzy na policzku, ale pozwalam im spływać. Czuję się zagubiona i bezradna, bo tak bardzo chciałabym zobaczyć, jak wyglądam. Jak wyglądają moje włosy, kiedy się przebudzę, jak wyglądam kiedy spinam je w niesforny kucyk i jak wyglądają, kiedy staję wieczorem przed lustrem. Jestem ciekawa, jak wyglądam w kupowanych dla mnie ubraniach. Czy ta biała sukienka w kwiaty, o której mówi mama, faktycznie tak ładnie leży? A może to nie mój styl i chciałabym sama o tym decydować? Nie mogę, bo wiem, że moja praca skończy się na tym, że będę wyglądać jak klaun, ale nie mogę im ufać. Czuję jak moja rodzina jest dla mnie obca. Nie umiem im już nic powiedzieć, a oni nie mogą mi pomóc. Nie umiem im ufać. Znowu płaczę, podciągam bluzkę i czuję starą raną. Nikt nic nie powiedział, jak zwykle nie zauważyli tego, jak się czuję. Wyciągam ostre narzędzie z poduszki i robię to samo, po drugiej stronie pępka. I to mi pomaga, przez parę sekund, potem jest pieczenie mocniejsze niż wcześniej i tracę przytomność.
od autorki:
no to witam w tak słoneczny dzień! jaka pogoda u Was? bo u mnie jest zdecydowanie za gorąco, siedzę tylko w domku i nigdzie nie wychodzę. nawet nie mogę obejrzeć filmów, bo jest za słaby internet, więc wezmę się za notki :*
miłego x