25 sierpnia 2008r.
wiek: 13 lat
Czy już umarłam czy nadal będę się męczyć na tym okropnym świecie? To wszystko doprowadzało mnie do szału i najgorsze było to, że budziłam się i nie wiedziałam czy nadal śnię, czy to już rzeczywistość, bo jedyne co mnie spotykało to ciemność. Nic nowego. Słyszę syreny, ale nie mogę określić czy pochodzą z mojej głowy czy z otoczenia dookoła mnie. Jestem wypełniona kroplówką. Trucizną, która jeszcze bardziej mnie osłabia. Chce mi się pić, ale nie potrafię ruszyć ręką, bo ta trucizna ma nade mną kontrolę. Nadzwyczajna przemoc nad moim ciałem, która uderza mnie za każdym razem, kiedy wołam o pomoc, ale jeszcze nigdy jej nie dostałam. To ponad moje siły, a przecież zawsze powtarzali, że byłam silna. 'Mamo..' mój zachrypnięty, cichy głos, który prosił o chwilę uwagi. Zero odpowiedzi, czyli już odeszli? Zostawili mnie, tak jak planowali wcześniej? A może to mnie już nie ma, żyję we własnej podświadomości, przygotowując się do upadku, a oni planują mi piękny pogrzeb z czerwonymi różami, tak jak mówił tata. Zawsze przypominałam mu te piękne kwiaty. Właśnie, skąd mogę wiedzieć, że są piękne? Może wyglądają okropnie, tak jak moje wnętrze. Poszarpane przez chęci walki i przegraną pozycję w swoim życiu. Może nie są ładne, a stwarzają tylko takie pozory przez piękny zapach i może też taka jestem. Uśmiecham się, chociaż cierpię. Udaję, że jest okej, kiedy w środku przegrywam. Oddycham, chociaż jestem martwa. 'Kochanie, jestem tutaj' słyszę te słowa, chociaż nie czuję ulgi.
od autorki:
szaleję ostatnio z notkami tutaj, a miały się tak często nie pojawiać hahaha wszystko dzięki temu, jak Wasze komentarze mnie motywują do pisania, nawet w taki dzień jak dziś, kiedy myślę, że nie mam weny, a trochę odpowiedniej muzyki i słowa same się piszą!
dziękuje, że tak miło mnie tutaj przyjęliście, to dla mnie wiele znaczy :*