Trochę mnie nie było. Troszkę się działo. Tak bardziej bez wytchnienia cały lipiec. obóz był pełen wrażeń. Opieka nad dziećmi wyczerpuje, ale cieszy. I choć 3 tygodnie to dużo to nie chciałem opuszczać tego lasu i wracać do miasta. Tydzień miasta, spotkań, pracy na szydelku. I wyjazd na Przystanek Jezus do kostrzyna. Pan Bóg na prawde w niesamowity sposób odpowiedział na moje modlitwy. Pojechałem tam służyć, służyć miłością, słowem i obecnością. Modliłem się już wcześniej o taką miłość do ludzi, przede wszystkim do krisznowców których bardzo źle postrzegałem i nie potrafiłem podchodzić do nich z miłością. Pan Bóg w każdej piosence, w każdej Eucharystii i każdym kazaniu napelniał mnie swoją miłością tak że kiedy wyszliśmy na pola woodstockowe to nie potrafilem n@ie kochać tych wszystkich ludzi. Dużo Pan Bóg poukladał w mojej głowie przez ten czas. Jak wyjechałem w niedziele rano tak w domu byłem w poniedziałek wieczorem w nastepnym tygodniu. to był dobry czas.
W miedzy czasie spalił mi sie komputer także wszystko robie na telefonie.
Słońce jasnieje na horyzoncie. Wytacza sie ciężko czerwa kula z pod chmur. Chmur z brzegu jaśniejących, wgłąb ciemnych jak zapowiedź nadchodzącej nocy. Ten róż, ta czerwień otulają Cię tego wieczoru. Ten ogień na nieboskłonie odbija się w Twoim sercu budząc miłość i nadzieje z iskry w wielki płomień.
Niedługo już gwiazdy wyjda z ukrycia. Koniki polne zaczna grać, zaś ptaki zasną. Warto pożegnać i przywitać tego wieczoru to co piękne i niesamowite w swej prostocie. W tym wszystkim skryty jest Bóg i Jego miłość. Wszystko jest nią napełnione.
Dobranoc :*
Z Bogiem +
Formspring | Ask | FB | Dreadmaking Skc