Hej dodaje 4 rozdział jutro bedzie o zaynie :)
-Czesć mogłabyś mi powiedziec gdzie kupiłaś tą sukienke?
- Co? To znaczy nie wiem dostałam w prezencie od rodziców-odetchnełas z ulgą.
- Szkoda bo własnie stwierdziliśmy , że ślicznie wyglądasz..
- dzięki
Dziewczyna z chłopakiem wyszli ze sklepu , aty myślałaś że go już nigdy nie zobaczysz..
Podszedł do ciebie Marc:
-No to możemy iść do domu?
- Tak- bez wyrazu odpowiedziałaś
- Coś się stało?
- Nic , nic ,nic
- Znamy się długo i weim kiedy coś jest nie tak..
- No dobra widziałeś tego chłopka
- tego co miał taki świetny styl?
- No tak
- No nie mów , że ci się spodobał
- o to chodzi że tak ale on ma dziewczyne.
- A ta ładna blondynka, niebieskie oczy, długie nogi..
- Nie pomagasz
- Proszę cie nie pakuj się w nic
- O co ci chodzi, przeciez nic nie zrobiłam na razie
- No własnie narazie
- Oj nie łap mnie za słowa i skonczmy ta rozmowe
- jak chcesz..
- Trochę zimno się zrobiło
- Rzeczywiście , a ty tylko w płaszczu, dam ci moją bluze
- O dzięki, idziemy już prosto do domu..
- Musimy jeszcze wejsc do slepu bo dzisiaj ja jestem kucharzem przciez
- No tak
- W domu AM dla ciebie niespodzienke kulinarna
- jaką
- nie mogę ci powiedzieć bo to własnie niespodzianka..
- przeciez wieesz żee nie lubie niespodzianek
- wiem i lubie cie denerwować
- hahahah bardzo smieszne-powiedziałaś z sarkazmem
Weszliscie do sklepu i kupiliście wszystko co potrzebne na obiad ,juz kierowliscie ku domowi, a ty bylas gdzies indziej..
Otworzyłaś drzwi od mieszkani , nadepnie przebrałaś się w czarny top, i spodenki, a Marc szykował coś w kuchni, położyłaś się na kanapie i na chwile zasnęłaś, sniac o swoim ,,księciu. Obudził cie Marc.
-Śpisz??
- Już nie
- Przygotowałem na obiad miesnego jeza, to mój specjał, wszycy znajomi go uwielbiaja..
Uśmiechnełaś się postanowiłaś skosztowac, popiłaś piwem..
-MMM bardzo dobre
- Ciesze się ze ci smakuje
Zjedliscie kolacje na na kanpie, w telewizji leciał film I że cię nie opuszce, oglądałaś go w łzami w oczach.. Marc zaczał się przybliżać, aż w koncu byliście już bliso Sb, byłaś bardzo zmeczona i zasnełaś mu na ramieniu rano się obudziałaś, zauważyłaś że koło cb jest Marc
Pomyslałas:
Fajnie mieć takiego przyjaciela do którego można ze wszystkim przyjść, mam nadzieje że wczoraj czegoś nie odwaliłam&
Marc także się obudził:
Zobaczył ta nie zreczna sytuacje:
-To ja będę już leciał
- Okay
- Spotkamy się pozniej?
Może jutro jutro dzisiaj mam do pozna prace, jutro??
- Przyjde po cb do pracy..
- Dobra to pa;)
Ubrałaś mała czarna , włosy spiełaś w kok, balerinki, ograne łaś makijaz i 7.40 wychodziłas z domu.