uwielbiam takie dni. uwielbiam takie dni, kiedy od razu po szkole wybijam z chaty i ciężko znaleźć mnie nawet pod telefonem. można mnie szukać cały dzień, ale i tak mnie nikt nie znajdzie, bo bujam się po wiosce z moją ekipą. nikt, poza nią, nie wie co robię. w każdej chwili mamy nowy pomysł i robimy co innego. szukamy nowych miejscówek, chodzimy po drzewach, wkradamy się na czyjeś tereny, kradniemy truskawki i wiśnie. robimy to, czego nie wolno, bo zasady są po to, aby je łamać. bawimy się, bo życie jest krótkie i w każdym momencie może się skończyć. może się skończyć przez wpadnięcie pod tira, albo poprzez dostanie kilka lut w twarz. możemy umrzeć przez zajebanie się na śmierć. kocham adrenalinę, a z tą ekipą zawsze się ją znajdzie. jest ona wtedy, kiedy wiesz, że na snopkach ktoś ci przypierdoli, ale ty i tak tam pójdziesz, bo pracujesz na zajebiste wspomnienia. tam kitrasz się, gdy zobaczysz jakikolwiek samochód, a tam wszystkie auta są podejrzane. ciągle szukasz nowych kryjówek do zabawy w chowanego. skaczesz po snopkach, przypominając sobie chwile dzieciństwa i to, co robiłeś dziesięć lat temu. cudowne, prawda ? z nimi nigdy nie jest nudno. nigdy. będziemy śpiewać, tańczyć i opowiadać historie o duchach, ale nuda w naszej ekipie nie znajdzie dla siebie miejsca. ale wiecie co jest najlepsze ? będąc z nimi nie mogę być smutna. nie da się. u nas co trzecie słowo to 'kurwa', a co drugi dźwięk to śmiech. nie ma czasu, żeby zacząć płakać, czy nawet o tym pomyśleć. to jest najlepsze. śmiejemy się z byle czego. nawet głupie 'kurwa' z francuskim akcentem potrafi wywołać śmiech na pół godziny. tak, kocham ich.
jednak gdy przyjdę do domu, zamknę drzwi od pokoju i w ciemności usiądę na łóżku, łzy cisną mi się do oczu i mimowolnie zaczynam płakać. płaczę, bo mi go strasznie brakuje. nie umiem bez niego żyć. moje serce jest przy nim, już go nie odzyskam. on ma w sobie to COŚ, czego nie ma żaden inny. cholernie mnie do niego ciągnie. oddam wszystko za kilka minut w jego towarzystwie. bez niego moje życie jest bez sensu. z nim nawet na drugi koniec świata. kocham go najbardziej na świecie i nie przestanę, dopóki żyje.