[coroczny wrocławski Jarmark Bożonarodzeniowy na rynku, tłum ludzi, uroczyste zapalanie choinki i nasza czwórka! (ktoś musiał zdjęcie robić :P)]
Zmiany, zmiany, zmiany!
Może trudno w to uwierzyć i pewnie jeszcze parę miesięcy temu sama bym nie wierzyła, ale trzymam się w moim postanowieniu :) Wciąż regularnie ćwiczę, zmieniłam pewne nawyki żywieniowe. Trzymam się na kilometr od fast foodów, chipsów, batoników, z którymi kiedyś się przyjaźniłam - obecnie moją znajomą jest dobra, gorzka czekolada, ale to też dosyć sporadyczna znajomość.
Ćwicze różnie - na początku była tylko Ewka, która - trzeba przyznać - daje mega wycisk, a obecnie mieszam, testuje rózne filmiki na yt, dodatkowo maszeruję od czasu do czasu z Kamsem (ok, byłam 3 razy póki co, ale to nie koniec!). I powiem Wam jedną rzecz - polubiłam to! Ja, pierwszy naczelny leniuch kanapowy, który przed telewizorem czy komputerem mógł spędzać dały dzień. Teraz jak dwa dni nie trenuję, to jakos mi tak dziwnie i cichy głos z tyłu głowy mówi mi: "hej, nie zapomniałas o czymś?".
Fajne jest też to, że nie jestem w tym sama. Monika (osoba, którą ostatnią podejrzewałabym o wprowadzanie diet, sądząc po jej wyglądzie i wadze wróbelka) równiez przerzuciła się na bardziej "fit" stronę mocy, więc razem nosimy na uczelnię pojemniki pełne surówek, marchewek, owoców :) Są też strony, blogi, portale motywujące, doradzające - można się pogubić w tym gąszczu informacji - to fakt ale wkręciłam się w to na maxa!
Niestety nie mierzyłam się w październiku, ale przez cały listopad zrzuciłam od 1 do 3 cm na biodrach, brzuchu, udach, talii, a w wadze 3 kg. Może to nie jest jakoś mega dużo, ale ja się i tak bardzo dobrze z tym czuję :) Powoli, powoli do celu! Mam więcej energii, czuję że idę w dobra stronę i szczerze powiedziawszy nie chciałabym znowu wrócić na kanapę!
Wciąż jeszcze mam wiele do zrobienia, mam chwile słabości (szczególnie w te newralgiczne dla każdej kobiety dni w miesiącu), ale jak to mówią - nie popełnia błędów tylko ten kto nie próbuje :)
Polecam każdemu! Mimo tych nieciekawych jesienno - zimowych dni, które w zasadzie w większości są wieczorami, dodatkowo pod presją dwóch kierunkow, ale warto znaleźć czas! Może właśnie dzięki tym zmianom mam siłę na wysiłki intelektualne ;) W sumie jak Ewka mówiła, że to chodzi o zmianę myślenia i nastawienia a efekty wizualne przychodzą później same to myślałam "ta, jasne... przecież to tylko o wagę chodzi!", ale teraz widzę, że jednak nie tylko :)
Musiałam sie wypisać i podzielić, bo jestem dumna z siebie :) No i jeśli przypadkiem ktoś to przeczyta i sam spróbuje, to będę mega szczęśliwa!
"Bo wszystko się zmienia
W tym ja i ty
Czujność wzmóż
Uprasza się o nowych map sporządzanie"
Mela Koteluk - To trop