Wstaję, choć leże ciągle.
Budzę się, choć wcale nie chce, ale spać też nie mogę.
Głowa pełna snów koszmarnych, dwa razy cięższa niż zazwyczaj
i krew okrąża mój organizm dwa razy szybciej, niż powinna.
Leże. Co właściwie robie?
Dzień zaczyna upływać w jednym stanie.
Stanie skupienia - myśli. Stałym stanie.
Pozycja niemalże trumienna.
Ręce splecione na klatce, głowa na małej poduszce.
Leże. I patrze.
Patrze na sufit, przecież nie można patrzeć W...
A może to on patrzy sie na mnie i drobnymi kroplami
Ocieka z tej wysokości na moją twarz.
Potem stan skupienia zmienia się na ciekły.
Gdy łzy okalają twarz moją od skroni, aż do brzegów poduszki.
Taniec łez nieposkromionych trwa...
Czekam na stan gazowy...
Który pozwoli mi się ulotnić
Wypale z siebie wszystko, a tlen zniknie z powietrza..
Którym jestem DLA.
Inni użytkownicy: marcelmarcokingulla12345janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularaha
Inni zdjęcia: Witaj po długim czasie... justylaispolka... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Potrzebne pszczółki do zapylania halinamSieweczka obrożna slaw300Poznań photographymagicPo trzecie samysliciel35